Dotyczą one spraw, z którymi w latach 1997-2000 do biura Niesiołowskiego, wtedy posła AWS, przychodzili wyborcy.
Stefan Niesiołowski uważa, że afera jest przedwyborczą prowokacją PiS i Solidarności - „przybudówki” partii Kaczyńskiego. Właśnie w obecnej siedzibie związku wcześniej mieściło się biuro poselskie, z którego pochodzą dokumenty.
Zapewne dokumenty można było zniszczyć, ale to spory wydatek i wysiłek - najtańsza elektryczna niszczarka kosztuje aż 50 zł! I trzeba do niej ręcznie wkładać kartki! Zatem można i należy usprawiedliwić Niesiołowskiego, że szanując państwowe pieniądze i czas pracowników biura, nie kazał zniszczyć papierów. Niestety, nikt nie zdejmie z niego odium, że był posłem AWS. On, wykarmiony szczawiem z nasypu kolejowego i mirabelkami!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?