Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci chcą usprawnić dojazd do dworca Łódź Widzew

Matylda Witkowska
Czy zrobienie krańcówki autobusowej po drugiej stronie torów usprawniłoby komunikację?
Czy zrobienie krańcówki autobusowej po drugiej stronie torów usprawniłoby komunikację? Dziennik Łódzki / archiwum
Jak usprawnić dojazd z centrum do dworca Łódź Widzew? Studenci gospodarki przestrzennej Uniwersytetu Łódzkiego proponują wprowadzenie nowej linii autobusowej, żeby autobusy, jadąc przez Stoki, omijały korki. Mogłyby jechać ul. Widzewską albo... podjeżdżać pod dworzec od drugiej strony torów.

Na pomysł uruchomienia "dworcowej" linii wpadł Wojtek, student ze Skierniewic. Gdy kilka lat temu zaczynał studia, podjeżdżał pociągiem niemal pod samą uczelnię. Teraz musi dojeżdżać znacznie dłużej.

- Wystarczy, że jest korek, śnieg, wypadek albo remont na ul. Kopcińskiego, a autobus linii nr 85 jedzie nie 15, a 30 minut - mówi Wojtek.

Dlatego razem z Krzyśkiem, kolegą z roku, opracował projekt trasy autobusu, który podjeżdżałby do dworca na Widzewie od... drugiej strony torów.

- Krańcówka mogłaby być przy ul. Lawinowej - snuje plany Krzysiek. - Jest tam coś na kształt prowizorycznego przejścia przez tory. Wystarczyłoby to przebudować.

Autobus jechałby potem ulicami: Edwarda, Czechosłowacką, Małachowskiego, Konstytucyjną, Narutowicza, Jaracza do Węglowej, omijając światła i korki. Podobnie jak dawna linia L jeżdżąca na lotnisko, nie zatrzymywałby się na przystankach. Jego rozkład jazdy mógłby być zgrany z odjazdami i przyjazdami pociągów.

- Oceniamy, że dojeżdżałby do ul. Kopcińskiego w 12 minut - mówi Wojtek.

A jeśli nie dałoby rady podjechać od drugiej strony torów? Studenci proponują puścić autobus ulicami Rokicińską i Widzewską, potem dalej tą samą trasą.

- Dyrekcja Zarządu Dróg i Transportu wnikliwie przeanalizuje pomysł studentów, a także rozważy potrzeby pasażerów w tym zakresie i nasze możliwości dotyczące uruchomienia nowej linii komunikacyjnej - odpowiada Agnieszka Lubiatowska, rzeczniczka ZDiT.

Więcej problemów z uruchomieniem linii widzi Grzegorz Nita, dyrektor projektu przebudowy dworca Łódź Fabryczna. Jego zdaniem, skierowanie pasażerów na drugą stronę torów jest niemożliwe. - Przejście naziemne jest wykluczone ze względów bezpieczeństwa - tłumaczy Grzegorz Nita.

Z kolei 50-metrowe przejście podziemne, które ma być wybudowane w tym miejscu w przyszłym roku, będzie za krótkie. Sięgnie tylko peronów. Tymczasem są jeszcze tory towarowe. Dlatego potrzebne byłoby przejście długości 150 m.

- To bardzo podniosłoby koszty - tłumaczy Grzegorz Nita. - Z kolei wybudowanie kładki nad torami spowolniłoby ruch pociągów, bo pod taką kładką muszą one zwalniać - dodaje.

Jego zdaniem, jedyną możliwością puszczenia autobusów od drugiej strony torów, jest zbudowanie nad torami wiaduktu z prawdziwego zdarzenia.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki