Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te psy cudem uniknęły śmierci. O ich zdrowie i życie walczą w schronisku Psiakowo

Natalia Zwolińska
Natalia Zwolińska
W tak złym stanie psów dawno nie widzieliśmy – mówią pracownicy Stowarzyszania Animal SOS, schronisko Psiakowo. Kości można liczyć bez dotykania psa.

Kilka dni - kilka psów w krytycznym stanie!

W ostatnim czasie do schroniska Psiakowo pod Łowiczem trafiła kilkuletnia dobermanka. Suka nie jadła od wielu dni, wszystkie kości były dobrze widoczne.

Jest u nas już od tygodnia i widać poprawę. Widać, że jest to pies, który był w domu, a po stanie sutków widać, że rodziła szczeniaki. Jest już po wszystkich badaniach i teraz walczymy o jej zdrowie. Takie wychudzenie jest bardzo groźne dla każdego psa – mówi Jolanta Wojciechowska ze schroniska Psiakowo.

Widać, że dobermanka miała kontakt z człowiekiem. Niemal nie odstępuje na krok swojej opiekunki. Nie wykazuje agresji do obcych i szuka zainteresowania u ludzi.

Kolejne dwa psy zostały odebrane właścicielom z domu, w którym mieszkały. Skrajnie wychudzone jednak wciąż ufne do ludzi.

Suka jest starsza, może mieć kilka lat, pies jest młodszy. Oba są bardzo ufne i cieszą się na widok człowieka. Widać, że nie były prowadzane na smyczy. Jednak nie to jest najważniejsze – na nich można się uczyć anatomii psa. Przysłowiowa skóra i kości - mówi jedna z pracownic schroniska.

Boks obok. Niby normalny owczarek, ale...

W boksie, tuż obok, znajduje się owczarek niemiecki. Z daleka wygląda całkiem normalnie, jednak to tylko wrażenie. Kiedy pracownica wyprowadza go z boksu ukazuje się straszny obraz. Sierść na całym ciele psa pokryta jest kołtunami, natomiast jego ogon w połowie nie posiada sierści. Ten pies również jest niedożywiony.

Jednak dopiero w schroniskowym „szpitalu” znajduje się pies w najgorszym stanie. Zaniedbania poszły tak daleko, że pies stracił wzrok, a jego powieki nie zamykają się.

"Obraz nędzy i rozpaczy"

Te psy poruszyły nasze serc, bo są to psy, które są ewidentnie wyrzucone przed zimą. Ludzie nie radzą sobie z chorobami zwierząt lub ich karmieniem. Są to psy, które są potwornie wychudzone, zaniedbane, zarobaczone. Okazuje się, że ludzie, zamiast zaopiekować się psem, który od lat jest z nimi, to wolą się go pozbyć – mówi Jolanta Wojciechowska.

Jak mówią pracownicy schroniska te psy wymagają bardzo dużo pracy, żeby można było im pomóc. I nie chodzi tu tylko o odkarmienie zwierząt.

Wszystkie te psy są w trakcie diagnostyki. Badamy im krew, robimy USG, badamy kał. Dopiero jak już będziemy mieli pełen obraz i będziemy w stanie wyleczyć i odkarmić psy zaczniemy im szukać domów – mówi Jolanta Wojciechowska.

DLACZEGO?

Wciąż pozostaje pytanie: dlaczego ludzie wyrzucają psy, którymi zdecydowali się zaopiekować? Tutaj padają różne odpowiedzi. Wśród nich aspekt finansowy. Zima to czas, żeby pomyśleć o ciepłej budzie, a nie każdy ma takie możliwości. Są też problemy z wyżywieniem rodziny, a zwierzęta dostają jedynie resztki z ludzkiego stołu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki