Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Górnej. Oprawca Amelki skazany na 6 lat więzienia

Wiesław Pierzchała
Łukasz Kaprzak
Na sześć lat więzienia Sąd Rejonowy Łódź - Widzew skazał w poniedziałek 31-letniego Łukasza N. za ciężkie pobicie 2-miesięcznej Amelki, córki siostry jego konkubiny.

Dziecko otarło się o śmierć. W ciężkim stanie - m.in. z groźnymi krwiakami - trafiło do szpitala, gdzie lekarze je uratowali. Niestety, skutki pobicia dziecko odczuwa do dziś. Rozwój dziewczynki został zahamowany i opóźniony. Przebywa w domu małego dziecka. Cały czas jest poddawana rehabilitacji i non stop jest pod opieką lekarzy.

Wyrok jest nieprawomocny i obrona już zapowiedziała apelację.

- Proces miał charakter poszlakowy, jednak poszlaki ułożyły się w jeden łańcuch winy oskarżonego - oznajmił sędzia Grzegorz Gułajewski uzasadniając wyrok.

Najpierw z grona podejrzanych wykluczył Amelkę, gdyż dziecko nie mogło się w taki sposób pobić. Potem wykluczył konkubinę oskarżonego oraz matkę dziewczynki - Annę R., która wprawdzie - jak zaznaczył sędzia Gułajewski - nie była wzorem do naśladowania, gdyż nie opiekowała się córką i często piła i romansowała.

- Jednak paradoksalnie to właśnie sprawiło, że wówczas matki nie było w domu i to nie ona pobiła Amelkę - przyznał sędzia.

Dlatego na „placu boju” pozostał jedynie Łukasz N., który został uznany za winnego. Z takim obrotem sprawy nie pogodził się jego obrońca Piotr Zawieja (oskarżony nie przybył wczoraj do gmachu Temidy), który nie zgodził się z argumentami sądu i zapowiedział, że odwoła się od wyroku.

- Wyrok w tej sprawie jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. W prawie karnym nie można posługiwać się zasadą eliminacji podejrzanych, lecz trzeba zdobyć dowody. Winy konkubiny oskarżonego i matki Amelki nie można wykluczyć - oznajmił mecenas Zawieja.

Zapytany przez nas o poszlaki układające się - według sądu - w łańcuch winy oskarżonego, Piotr Zawieja odparł: - Jakie poszlaki? Co sąd uznaje za poszlakę? Jedyną poszlaką są pomówienia mojego klienta przez matkę dziecka.

W procesie tym chodziło o pamiętne pobicie Amelki w październiku 2013 r. w mieszkaniu przy ul. Kolumny w Łodzi na Górnej.

Dziewczynka mieszkała tam z matką, jej siostrą czyli ciocią i oskarżonym, czyli cioci konkubentem. To właśnie ciocia, zaniepokojona stanem dziewczynki, przywiozła ją do szpitala. Oznajmiła, że niemowlę miało drgawki i problemy z oddychaniem. Na ciele Amelki były krwiaki, co oznaczało, że mogła być maltretowana. Dlatego sprawa trafiła do policji, która zatrzymała matkę dziecka, ciotkę i jej konkubenta.

Matka Amelki zeznała, że Łukasz N. bywał agresywny wobec jej siostry. Ponadto podrzucał Amelkę i łapał w locie. Wspomniała też zdarzenie, gdy oskarżony przebywał z małą Amelką w innym pokoju i wkrótce dziecko zaczęło płakać.

CZYTAJ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki