W sobotę wolontariusze zbierali podpisy w centrach handlowych, m.in. w Porcie Łódź oraz w Manufakturze.
- W sobotę około godz. 20.30, w Manufakturze, doszło do nieprzyjemnego incydentu - tłumaczy Piotr Jabłoński, jeden z organizatorów akcji referendalnej - Ochroniarze centrum chcieli wyprosić naszych wolontariuszy. Wezwana została policja. Jednak funkcjonariusze nie dopatrzyli się w naszym działaniu łamania prawa.
Podinsp. Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi potwierdza, że ochrona centrum wezwała funkcjonariuszy.
- Ochrona chciała wyprosić czwórkę - jak twierdzili - awanturujących się ludzi, którzy zbierali podpisy pod wnioskiem o referendum - mówi Joanna Kącka. - Pouczyliśmy jednak obydwie strony, że centrum handlowe jest miejscem upublicznionym, więc zbierający podpisy nie złamali prawa. Nie awanturowali się i nie nagabywali klientów sklepów, więc ochrona nie miała prawa siłą wypraszać ich z terenu centrum.
Organizatorzy referendum zarzucają prezydent Hannie Zdanowskiej m.in. likwidację szkół, chęć sprzedaży miejskich spółek (Zakład Wodociągów i Kanalizacji oraz MPO), cięcie rozkładów jazdy komunikacji publicznej czy skrócenie czasu oświetlania ulic.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zbierają podpisy, by odwołać prezydent Łodzi [SKOMENTUJ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?