Cieszy niezmiernie, że miasto po wielu próbach wędrówki w różne strony, zdecydowało się wejść na ścieżkę współpracy. A na tej drodze, jak wiadomo od pokoleń, najlepsza jest metoda kija i marchewki.
Od dawna snułem tu marzenia, że w magistracie znajdą się odważni, którzy zechcą w końcu wspólnie z innymi właścicielami kamienic zastanowić się nad rzeczywistym uratowaniem śródmieścia, miast chwalić się odmalowaniem frontonów miejskich budynków, zasłaniać się uniemożliwiającymi działania przepisami czy niemożnością nakłonienia "prywaciarzy" do zerknięcia dalej niż czubek własnego nosa.
Dlatego spotkanie pani prezydent z właścicielami prywatnych kamienic, zaplanowane na połowę lutego, może być rzeczywistym początkiem nowego. Prezydent chce przekonać swoich gości do remontu należących do nich budynków, oferując im w zamian szereg ulg. Oczywiście, nie da się od razu rozwiązać licznych problemów, np. spraw kamienic, których właściciel nie jest znany, dokończenia nakazów eksmisji, rewitalizacji struktury mieszkańców centrum i przedsięwzięcia być może najtrudniejszego, ale niezbędnego dla rozwoju śródmieścia, czyli podniesienia standardu mieszkań w kamienicach, przede wszystkim przez podłączenie ich do sieci ciepłowniczej.
Ale mam nadzieję, że ktoś zrozumiał, iż mimo sporów, krytyki i różnic, miasto jest sprawą wspólną i zmieni się tylko wtedy, gdy wszystkie strony działają razem, a nie każda na swoje konto. Dobrze, że ten przykład przyszedł z góry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?