Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wideorejestrator w samochodzie. Kierowcy mają już dość cwaniaków drogowych

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Kierowcy mają już dość, że ktoś ostentacyjnie lub wręcz po chamsku łamie przepisy. Dlatego filmują najbardziej niebezpieczne wyczyny, a nagrania wysyłają policji

Zwykłych kierowców szczególnie irytowały cwaniackie wyczyny niektórych „mistrzów kierownicy”, którzy widząc np. sznur aut czekających na skrzyżowaniu na skręt w lewo, podjeżdżali do pierwszego stojącego samochodu, tuż przed zmianą świateł, zajeżdżali mu drogę i jako pierwsi skręcali w lewo.

Dlatego kierowcy wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli filmować „popisy” cwaniaków drogowych, którzy także w inny sposób łamali przepisy. Nagrane filmy wrzucali do internetu lub przesyłali policjantom jako dowód rzeczowy. O tym, jak taka akcja stała się popularna, najlepiej świadczą dane policyjne. O ile w 2014 roku stróże prawa otrzymali 159 filmików, to w 2015 roku aż 322 filmiki. W tym rok odebrali już ponad 40 tego typu nagrań.

Czytaj:Kierowca nagrał kontrolę drogową i... został zatrzymany przez policjantów [FILMY]

Nic więc dziwnego, że szefowie Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi widząc tak duże zainteresowanie akcją, w sierpniu 2014 roku uruchomili skrzynkę pocztową pod hasłem „Stop agresji drogowej”, do której zaczęły trafiać filmiki rejestrujące chamskie zachowania kierowców oraz rażące przypadki naruszania przepisów drogowych. Jakie wykroczenia zwykle zgłaszają kierowcy?

- Najczęściej są to przypadki dotyczące nieprawidłowego parkowania, niesygnalizowania zmiany pasa ruchu, nieprawidłowego wyprzedzania na linii podwójnej ciągłej i na przejściu dla pieszych, nieustępowania pierwszeństwa pieszemu lub kierowcy oraz wjazdu na skrzyżowanie na czerwonych światłach - wylicza Adam Kolasa z zespołu prasowego KWP w Łodzi.

Czytaj:Strażnik miejski w Brzezinach pokazał kierowcy środkowy palec [FILM]

Zwykle kierowcy wrzucają swe nagrania na wspomnianą policyjną skrzynkę pocztową. Jeśli jednak filmik jest długi, to zjawiają się w komendzie lub komisariacie z płytą CD. Należy przy tym pamiętać, aby na filmie były data, miejsce i godzina zdarzenia, marka i numer rejestracyjny filmowanego samochodu, a także imię, nazwisko, numer telefonu i adres do korespondencji autora filmiku. Co dalej dzieje się z nagraniami?

- Filmiki, które zwykle są dobrej jakości, trafiają do odpowiedniej jednostki policyjnej związanej z miejscem zdarzenia, która wszczyna postępowanie. Na koniec wzywany jest sprawca wykroczenia, który karany jest mandatem w wysokości od 20 do 500 zł. Jeśli odmówi przyjęcia mandatu, sprawa kierowana jest do sądu, który może nałożyć grzywnę w wysokości do 5 tys. zł - wyjaśnia Adam Kolasa.

Przyznaje też, że może dochodzić do sytuacji, iż kierowcy wrzucają filmik na You Tube, na którym widać zarówno sprawcę wykroczenia, jak i numer rejestracyjny jego auta. W takiej sytuacji, jeśli sfilmowany kierowca poczuje się urażony i stwierdzi, iż naruszono jego dobra osobiste, może skierować sprawę do sądu z powództwa cywilnego.

Oczywiście policjanci nie czekają na filmiki i sami ruszają do akcji. Do dyspozycji mają w woj. łódzkim 42 pojazdy z wideorejestratorem (w tym 22 nieoznakowane) i 5 motocykli. O ile w 2015 roku przeprowadzili w Łodzi 6 akcji przeciw piratom drogowym i wypisali 191 mandatów na 28 tys. zł, to w tym roku mają za sobą już 11 akcji i 415 wypisanych mandatów na 65 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki