9/14
Pani Maria ma już prawie 90 lat i mieszka w tzw....
fot. Grzegorz Gałasiński

Pani Maria ma już prawie 90 lat i mieszka w tzw. kunitze-rówkach. Dwa rzędy murowanych, dwupiętrowych budynków wybudowane dla pracowników Widzewskiej Manufaktury stoją jeszcze do dziś przy ul. Szpitalnej. Pani Maria wprowadziła się tu na początku lat 60. Kobieta przyzwyczaiła się do tego mieszkania przy ul. Szpitalnej, choć nie ma w nim wygód. Blisko do sklepu, tramwaju i autobusu. Żałuje tylko, że nie ma „konsumu”. Dużego sklepu, który znajdował się na rogu ul. Szpitalnej i Rokicińskiej (po wojnie Armii Czerwonej), dziś al. Piłsudskiego. Bogumił Zawadzki, mówił nam, że był to chyba pierwszy łódzki hipermarket. Powstanie „konsumu” jest związane z Oskarem Konem. Otwarto go przed wojną. Sprzedawano w nim artykuły spożywcze i tekstylne. Wszystko było w nim droższe niż w innych sklepach.

- Ale pracownicy dostawali talony na zakupy w „konsumie”, więc chętnie tu kupowali - wyjaśniał Bogumił Zawadzki.

Anna Borecka pamięta dobrze „konsum”. Jako dziewczynka często tam chodziła. Lubiła zwłaszcza odwiedzać stoisko ze sprzętem elektronicznym.

- Marzyłam o kasetowym magnetofonie, ale mama nie chciała mi go kupić - wspomina. - Więc przyglądałam się tym „kaseciakom” leżącym za szklaną ladą. W tej samej kamienicy był też sklep mięsny. Dochodziło się do niego wąskim chodnikiem wzdłuż torów tramwajowych. „Konsumu” nie ma, zburzono go, gdy poszerzano ul. Rokicińską

10/14
Ul. Szpitalna  swą nazwę zawdzięcza znajdującemu się tu...
fot. Grzegorz Gałasiński

Ul. Szpitalna swą nazwę zawdzięcza znajdującemu się tu przed laty szpitalowi. Wybudowano go dla pracowników firmy Kunitzer i Heinzel. Był to parterowy barak, w którym było 40 łóżek. W tym miejscu jest dziś przychodnia lekarska. A na przeciwko Szkoła Podstawowa nr 37. Pani Ania chodziła do tej podstawówki. Gdy zaczynała w niej naukę, to przed nowym gmachem szkoły, stał jeszcze stary. Po latach go rozebrano. Na przeciw murowanych „kunitzerówek”, w miejscu gdzie jest dziś przedszkole był magiel. Obsługiwał mieszkańców ul. Niciarnianej, Szpitalnej i Rokicińskiej. Było to miejsce gdzie nie tylko maglowało się pranie, ale też plotkowało o sąsiadach.

Najważniejszą fabryką w tej części Łodzi była Widzewska Manufaktura. Popularna „Wi-ma” miała dużą przędzalnie, z czasem też odlewnie i fabrykę maszyn. Była jednym z największych zakładów przemysłowych w Łodzi. W „Wi-mie” kręcono w 1927 roku pierwszą ekranizację „Ziemi obiecanej”. W czasie wojny stała się częścią koncernu Hermana Goeringa.

11/14
- Stało się to gdy Oskar Kon zrzekł się na rzecz Goeringa...
fot. Grzegorz Gałasiński

- Stało się to gdy Oskar Kon zrzekł się na rzecz Goeringa udziałów w fabryce - tłumaczyła nam Alina Jabłońska. - Akcje miał jednak ulokowane w szwajcarskim banku i mógł je odebrać tylko osobiście. Nie-mcy zawieźli więc go do Szwajcarii. Dzięki temu Oskar Kon, który był Żydem, przeżył wojnę.

Wcześniej zanim wybuchła wojna Oskar Kon przeżył tragedię rodzinną. Albert był jego najmłodszym synem, ulubieńcem ojca. Urodził się w 1902 r. Albert został dyrektorem Widzewskiej Manufaktury. Na tę decyzję miało wpływ to, że ojciec pozostawał w konflikcie z jego starszymi braćmi. Niestety, ulubieniec Oskara Kona nie miał zdolności kierowniczych i organizatorskich. Jak potem opowiadano, był za to wyniosły, drażliwy i konfliktowy. Z pogardą traktował robotników. Nic więc dziwnego, że często w fabryce dochodziło do konfliktów. Najmłodszy Kon uchodził też za podrywacza, był stałym bywalcem łódzkich lokali. Wieczorem 31 stycznia 1929 roku Albert wracał z fabryki do swego domu przy ul. Targowej 61. W pobliżu zaczaił się na niego 21-letni Edward Ciesiński. Strzelił do dyrektora. Ten również użył broni. Obaj zginęli. Ciesiński zemścił się za to, że wcześniej zwolniono go z fabryki.

12/14
Po wojnie „Wi-Mę” upaństwowiono. W 1949 roku zrobiono z niej...
fot. Grzegorz Gałasiński

Po wojnie „Wi-Mę” upaństwowiono. W 1949 roku zrobiono z niej aż trzy zakłady: Widzewskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego im. 1 Maja, Fabrykę Maszyn i Części Zamiennych „Wifama”, oraz Zakłady Włókien Chemicznych „Anilana”.

W latach 60. XX wieku Michalina Tatarkówna, ówczesna szefowa Komitetu Łódzkiego PZPR zadecydowała, że robotnicy widzewskich fabryk powinni zamieszkać na nowym osiedlu. W okolicach m.in. ul. Rokicińskiej, Niciarninej, Szpitalnej, Konstytucyjnej, Kazimierza i Józefa wybudowano bloki. Osiedle to nazwano Widzew-Zachód. Wcześniej na tych terenach był folwark Wi-my.

- Folwark był na przeciw miejsca, gdzie dziś stoi widze-wski Urząd Stanu Cywilnego - mówił Bogumił Zawadzki.

Jednym z tych widzewskich osiedli, które zachowały dawny wygląd jest tzw. Grembach, zwany też Podgórzem. Rozciąga się między ulicami: Czechosłowacką, Edwarda, Mazowiecką, Niciarnianą i Nowogrodzką. Bogumił Zawadzki pochodził z Grembacha. Urodził się i wychował na ul. Mazowieckiej.

- Tyle, że my trochę z wiejska mówiliśmy Grymbach, dziś przyjęte jest Grembach - mówił nam pan Bogumił.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Walking Futbol. Polscy "chodziarze" jadą na Puchar Świata

Walking Futbol. Polscy "chodziarze" jadą na Puchar Świata

Nowi wiceprezydenci Łodzi powołani. Dlaczego nominowano ich tak późno? ZDJĘCIA/FILM

GORĄCY TEMAT
Nowi wiceprezydenci Łodzi powołani. Dlaczego nominowano ich tak późno? ZDJĘCIA/FILM

To się stało! Legia, legła w Sieradzu. Szaleństwo na stadionie.Warta-Legia II 1:0 FOT

To się stało! Legia, legła w Sieradzu. Szaleństwo na stadionie.Warta-Legia II 1:0 FOT

Zobacz również

Deszcz nie pada w Łodzi od kilkunastu dni. Czy miastu zagraża susza?

Deszcz nie pada w Łodzi od kilkunastu dni. Czy miastu zagraża susza?

Walking Futbol. Polscy "chodziarze" jadą na Puchar Świata

Walking Futbol. Polscy "chodziarze" jadą na Puchar Świata