Na zebranie przedstawicielskie do Arturówka przybyło około czterdziestu spółdzielców, którzy chcieli usłyszeć potwierdzenie, że skwerek przy Piotrkowskiej 241 nie zostanie zabudowany. Drzwi strzegli ochroniarze. Doszło do przepychanek między nimi i zainteresowanymi mieszkańcami. Interweniowała policja, która pomogła trójce lokatorów z Piotrkowskiej 241 wejść na zebranie.
CZYTAJ TEŻ: Łódź: drzewa wycięto między 4 a 5 rano (ZDJĘCIA+FILMY)
W zebranie uczestniczyło około 60 wybranych osób spośród około 3 tys. członków SM Śródmieście. To oni mają decydować o najważniejszych sprawach w spółdzielni.
CZYTAJ TEŻ: Spór o wycinkę drzew (ZDJĘCIA+FILMY)
- Po dwóch godzinach od rozpoczęcia zebrania, które spędziliśmy w strugach deszczu, do środka wpuszczono... trzy osoby spośród nas - mówi Magdalena Kulbat, mieszkanka bloku przy ul. Piotrkowskiej 241. - Przecież statut spółdzielni pozwala wszystkim członkom, brać udział w tym zebraniu. Nie musiałam głosować ani zabierać głosu. Chciałam być tylko obserwatorem. Co usłyszałam? Pan prezes Diduch twierdził, że wszystkie obietnice, które złożył nam przed kamerami, wynikały tylko i wyłącznie z tego, że był pod presją. Jak mamy to rozumieć? Że drzewa na naszym skwerze będą wycięte i blok jednak tu stanie?
CZYTAJ TEŻ: Prezes obiecał, ale chciał ciąć
Urszula Nowakowska, przewodnicząca rady nadzorczej SM Śródmieście była obecna na zebraniu przedstawicieli. A tylko rada nadzorcza ma prawo zdecydować o ewentualnej inwestycji, np. budowie bloku przy ul. Piotrkowskiej 241. Niestety, nie mogliśmy się z nią skontaktować. Miała wyłączony telefon. Pół godziny przed zebraniem mówiła nam jednak, że... duża grupa spółdzielców popiera budowę bloku przy ul Piotrkowskiej 241.
- Wiedzą, że dochód ze sprzedaży mieszkań w nowym apartamentowcu byłby przeznaczony na remonty i inwestycje w reszcie spółdzielni - twierdzi Nowakowska .
CZYTAJ TEŻ: Negocjacje w sprawie wycinki drzew (ZDJĘCIA)
Mieszkańcy bloku przy ul. Piotrkowskiej 241 byli zawiedzeni, że w Arturówku nie pojawił się Dariusz Joński, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Łodzi, który był mediatorem w sporze spółdzielców z prezesem Krzysztofem Diduchem .
- Za to wśród spółdzielców rozdawano ulotki SLD - mówi spółdzielca Rafał Kulbat.
- Nikt do mnie nie dzwonił, nie prosił i nie zapraszał do Arturówka - mówi przewodniczący Dariusz Joński. W sobotę zadzwonię do prezesa Diducha i zapytam, kiedy odbędzie się zebranie rady nadzorczej. Bo to ona, a nie zarząd czy zebranie przedstawicieli decyduje o tym, czy dojdzie do zamiany gruntów między spółdzielnią a miastem i czy zostanie wstrzymana budowa bloku na zadrzewionym skwerze przy ul. Piotrkowskiej 241.
CZYTAJ TEŻ: Drzewa nie zostaną wycięte (ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?