Znana aktorka wspiera łódzką fundację "Gajusz"

Jak to się stało, że udało się namówić wybitną aktorkę do udziału w kampanii „Gajusza”? Tisa Żawrocka, prezes fundacji tłumaczy, że Maję Komorowską spotkała podczas gali wręczenia nagród na Zamku Królewskim.

- Siedziałam obok jej przyjaciela, który w niezwykle wyrazisty sposób okazywał swoje muzyczne niezadowolenie z niektórych występów – opowiada na Facebooku Tisa Żawrocka. - Pomogłam odwrócić jego uwagę od niedostatków oprawy. Kilka tygodni później pani Maja zaprosiła mnie na swoje przedstawienie do teatru. “Szczęśliwe dni”, czyli Beckett i Ona. Przez całe przedstawienie myślałam, jak niezwykłą jest nie tylko artystką, ale przede wszystkim kobietą. Pomyślałam życzenie: chcę być taka za 30 lat. Czy to marzenie się spełni, zależy od Siły Najwyższej, ale marzenie, mam.

Ich drogi ponownie skrzyżowały się kilka miesięcy później. Maja Komorowska zdecydowała się pomóc fundacji z Łodzi. Gajuszowa kampania 1,5% podatku opowiada o hospicjum perinatalnym. O momencie, w którym początek jest jednocześnie końcem. I o tym, jak wbrew statystykom dziadkowie żegnają wnuczątka. Witają małe życie, które po krótkiej chwili znika z tego świata... Pozostając w pamięci, sercach, na fotografiach. Na zawsze.

- Pani Maju, dziękuję za odegranie niezwykle ważnej roli w naszej produkcji! - napisała Tisa Żawrocka. - Dziękujemy za zaangażowanie, za bezinteresowną pomoc.

Fundacja „Gajusz” powstała w 1998 roku. Kiedy siedmiomiesięczny Gajusz, syn Tisy Żawrockiej walczył o życie, obieca Sile Najwyższej, że jeśli jej dzieckio przeżyje, to ona będzie pomagała chorym i osamotnionym dzieciom. Dziś to jedna z najbardziej znanych fundacji. Zatrudnia ponad 160 profesjonalistów. Wspiera ich ponad 250 wolontariuszy. Pomoc na najwyższym poziomie zapewniają dzięki darczyńcom. Zaledwie 40 procent działań jest finansowanych ze środków publicznych. Resztę, to znaczy ponad 8 000 000 zł, każdego roku pozyskują od osób prywatnych, firm i instytucji.