Oskarżeni: śpiewak operowy i pielęgniarka
Oskarżeni w tej sprawie to: 56-letni śpiewak operowy Borys Ł. i jego 52-letnia żona Halina K.(oboje pochodzą z Lwowa). On jako tenor występował w Teatrze Wielkim w Łodzi, zaś ona z zawodu jest pielęgniarką. Oboje opiekowali się schorowanym Gadomskim, co – według śledczych – skończyło się podaniem dziennikarzowi przez Borysa Ł. śmiertelnej dawki insuliny.
Lekarz Robert K. miał dyżur w szpitalu Jonschera w Łodzi, do którego dziennikarz został przywieziony 8 marca 2020 roku. Z zeznań świadka wynikało, że Gadomski był w ciężkim stanie, który przejawiał się utratą przytomności i ciężką niewydolnością oddechową. Lekarze zaczęli ratować dziennikarza.
- Liczyliśmy na to, że po podaniu glukozy stan pacjenta poprawi się, że odzyska przytomność. Niestety, tak się nie stało. Dlatego został on skierowany na oddział intensywnej terapii – zeznał Robert K.
Lekarzy zaszokował sposób podania insuliny
Świadek zaznaczył, że nie ma pamięci do twarzy. Dlatego nie potrafił precyzyjnie opisać osoby, która przybyła do szpitala, podawała się za opiekuna dziennikarza i mówiła ze wschodnim akcentem. Najpewniej chodziło o oskarżonego Borysa Ł.
Otóż osoba ta w okienku recepcyjnym zademonstrowała Robertowi K., jak w ramach zastrzyku podawała Gadomskiemu insulinę: nie za pomocą specjalnego urządzenia będącego wstrzykiwaczem i dawkomierzem, lecz poprzez popychanie tłoka strzykawki… ołówkiem. Przypomnijmy, że według prokuratury był to długopis. Taka metoda jest skrajnie niewłaściwa i lekarze w szpitalu byli wstrząśnięci, gdy się o niej dowiedzieli. Dlatego zaalarmowali policję.
Świadek zeznał też, że do szpitala trafiła ampułka z insuliną, na której podstawie można było stwierdzić, że dziennikarzowi podano około 200 jednostek insuliny, czyli dwie trzecie zawartości ampułki.
Tenorowi grozi dożywocie
Borysowi Ł. śledczy zarzucają, że spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu. Jego skutkiem był zgon dziennikarza, który tuż przed śmiercią zapisał mu w testamencie swój majątek. Śpiewakowi grozi dożywocie. Jego żona, która też nie przyznaje się do winy, odpowiada za narażenie żurnalisty na utratę życia lub na ciężki uszczerbek na zdrowiu, za co grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.
Według Prokuratury Rejonowej Łódź – Górna, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, 6 marca 2020 roku dziennikarz opuścił szpital Biegańskiego w Łodzi, po czym z Borysem i Haliną Ł. pojechał do mieszkania przy ul. Beniowskiego. Tam najpierw ona podała Gadomskiemu insulinę. Też popychała tłok długopisem, ale dawka była mniej więcej poprawna. 7 marca wieczorem insulinę podał Borys Ł. Tym razem dawka przekroczyła wszelkie normy i okazała się śmiertelna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

HUAWEI Watch Fit 2 Active Czarny
Ekran AMOLED o przekątnej 1.74 cala z ultrawąskimi…
kup teraz

Withings ScanWatch (HWA09-model 3-All-Int)
Withings ScanwatchPierwszy hybrydowy smartwatch z …
kup teraz

Samsung Galaxy Watch5 Pro SM-R920 45mm Czarny
Waga: 46,5 gWymiary: 45,4 x 45,4 x 10,5 mmTyp (dam…
kup teraz

Amazfit GTS 3 Czarny
Amazfit GTS 3 Graphite Black Amazfit GTS 3 to potę…
kup teraz

Amazfit GTR 3 Pro Brązowy
Duży ekran Ultra HD Amoled. Zaprojektowany w klasy…
kup teraz

GARMIN Fenix 7 Srebrno-szary (100254001)
Jest 7 dni w tygodniu, a zegarki z serii fēnix 7 s…
iPolitycznie - Robert Telus o rozwiązaniu problemu zboża - skrót