Znowu kontrola w Teatrze Powszechnym w Łodzi

O powody i zakres interwencji zapytaliśmy magistrat.

- Docierają do mnie niepokojące informacje o napiętej sytuacji w teatrze, dlatego zobowiązałam wydział kultury do ich sprawdzenia - tłumaczy wiceprezydent Agnieszka Nowak. - Rok temu działo się to za pomocą anonimowych listów. Teraz pewne osoby przychodzą do mnie osobiście.

Kontroler z zespołu ds. księgowości z Wydziału Kultury udał się do teatru z konkretnymi pytaniami. Sprawdzono jak w ciągu ostatniego roku obsadzano aktorów, czy i jak wiele zawieranych było umów o dzieło z aktorami z zewnątrz oraz ile spektakli zostało odwołanych i z jakich powodów.

- Organizator, czyli miasto, ma nie tylko prawo, ale obowiązek czuwania nad prawidłowym wykonywaniem budżetu przez instytucje, zwłaszcza w tak trudnym roku budżetowym jak obecny - mówi Agnieszka Nowak.

Czy kontroli nie można było jednak przeprowadzić po zakończeniu festiwalu, na którego organizację miasto przekazało milion złotych?

- Rozważałam tę sprawę, bo wiedziałam, że może pojawić się zarzut, iż jest to działanie mające zepsuć aurę wokół festiwalu. Ale jeśli pojawiają się pewne zarzuty, to nie można czekać miesiąc aż impreza się zakończy - uważa Agnieszka Nowak.

- Kontrola trwała cały dzień. Zmusiła nas do odłożenia prac związanych z inauguracją festiwalu i do zajęcia się przygotowaniem materiałów dotyczących kontroli - przyznaje Andrzej Jakubas, rzecznik prasowy teatru.

Sprawozdanie z inspekcji Wydział Kultury pozna w poniedziałek. Już drugi rok z rzędu wokół "Powszechnego" rozpoczyna się burza z Urzędem Miasta w tle. Rok temu do mediów wyciekły informacje o kontroli finansów. Wykazano niejasności co do wypłat premii i nagród, szczególnie wysokich dla pracowników księgowości i administracyjnych. Rzecznik dyscypliny finansów oddalił jednak zarzuty, a Wydział Kultury zobowiązał teatr do utworzenia regulaminu nagród i premii. W lipcu 2012 roku prezydent Łodzi przedłużyła umowę dyrektor teatru, Ewie Pilawskiej, na trzy sezony.