Będzie referendum o odwołanie Rady Miejskiej Łodzi? Byłby to pierwszy taki wniosek w historii łódzkiego samorządu!

Zmotoryzowanych zirytowało zachowanie współrządzących Łodzia radnych Nowej Lewicy podczas sesji 1 czerwca. Na balkonie głośny protest strajkujących pracowników MOPS, a na sali radna Agnieszka Wieteska robi sobie smartfonem zdjęcie, natomiast szef jej klubu Krzysztof Makowski doprawia radnej palcami rogi z tyłu głowy. Sytuację uwiecznili fotografią wykonaną z balkonu pracownicy socjalni, potem udostępniono w mediach społecznościowych.

- To tylko przelało szalę goryczy jako bezpośredni dowód, że o wielkich pieniądzach w Łodzi decydują ludzie zachowujący się jak dzieci - mówi Jarosław Kostrzewa, lider Zmotoryzowanych. - Powodów jest oczywiście więcej, że skupię się tylko na zasadniczym, jak fakt, że większość radnych ekipy rządzącej zamiast działać w interesie mieszkańców i kontrolować to, co robi prezydent Łodzi, są po prostu pozatrudniani w miejskich spółkach, a zatem to oni są od niej zależni i przegłosowują wszystko czego ona chce, czyli uchwały, które nie leżą w interesie mieszkańców, jak choćby jak seria drastycznych podwyżek. Na nic nie ma pieniędzy, ale na podwyżki dla prezydent, jej zastępców i radnych akurat się znalazły.

Zmotoryzowani swą decyzję uzależniają od decyzji PiS: jeśli faktycznie wybory samorządowe zostaną przełożone z jesieni 2023 r. na wiosnę 2024 r., wówczas zostanie złożony wniosek i rozpocznie się zbiórka podpisów pod referendum. Terminy są o tyle istotne, że od złożenia wniosku jest 60 dni na zebranie podpisów 10 proc. aktualnego rejestru wyborców, co w Łodzi oznacza około 50 tys. podpisów. Gdyby je zebrano w odpowiedniej liczbie I zatwierdzono, komisarz wyborczy datę referendum ustala w ciągu 30 dni. Cała procedura trwa zatem trzy miesiące, a kadencja formalnie kończy się w październiku 2023 r.

Referendum można przeprowadzić najpóźniej na osiem miesięcy przed upływem kadencji, a wybory uzupełniające w miejsce - załóżmy hipotetycznie - odwołanej rady, najpóźniej rok przed końcem kadencji. W skrajnym przypadku przeprowadzenia skutecznego referendum na osiem miesięcy przed końcem kadencji, odwołaną radę do wyborów zastępuje komisarz wskazany przez premiera jako organ stanowiący gminy.

Tyle tylko, że nie jest jasne, kiedy w PiS zapadnie decyzja o przedłużeniu kadencji do wiosny 2024 r., bo na razie to tylko pomysł związany z kolizją wyborów samorządowych przypadających w tym samym czasie, co parlamentarne, czyli w październiku 2023 r. Zmotoryzowani na swojej stronie zorganizowali sondę: 265 uczestników było za organizacją referendum, tylko 5 przeciw, choć to oczywiście niemiarodajna ciekawostka. W Łodzi trzykrotnie od 2012 r. próbowano zorganizować referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej (PO), ale za każdym razem nie zdołano zebrać wyjaśniać liczby podpisów.