MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Debata: Rewitalizacja Łodzi (cz.2)

Redakcja
fot. Mateusz Trzuskowski
Nie bez powodu debata o łódzkiej rewitalizacji, która odbyła się w hotelu andel's, okazała się aż tak dynamiczna. Dyskutanci nie dawali się przekonywać ogólnikami, przerzucali się liczbami, faktami, podawali przykłady miast, w których rewitalizacja prowadzona jest aktywniej niż w Łodzi. I bezbłędnie wymienili wszystkie bariery, które powinno nasze miasto pokonać, by odrestaurować nie tylko swoje społeczne i gospodarcze funkcje, ale po prostu wyremontować podupadające domy i dzielnice.

(cd)

Włodzimierz Tomaszewski

Ciągle słyszę tu narzekanie. Myślę, że w pierwszym rzędzie powinniśmy powiedzieć tu sobie o fundamentach rewitalizacji. Tym fundamentem są oczywiście ludzie. Ludzie, którzy muszą żyć w poczuciu wartości swego miejsca. I jednocześnie ludzie, którzy przyjeżdżają tutaj z pieniędzmi, czyli przedsiębiorcy. Ale do nich trzeba dotrzeć, sami do nas nie przyjadą. A więc infrastruktura i dostępność komunikacyjna muszą być. Ja wiem że się łatwo mówi, że lotnisko jest małe. Ale jeszcze trzy lata temu go nie było. Na to, żeby było, trzeba było wydać pieniądze. Teraz plany. W 1993 roku przyjęty był u nas plan dla miasta Łodzi. Dostał nagrodę ministra budownictwa i był powszechnie chwalony. Zresztą autor tego planu dziś przygotowuje studium zagospodarowania przestrzennego. No i cóż z tego, skoro uchwalono prawo, które spowodowało uchylenie tego planu. W związku z czym wiadomo jest, że te plany muszą powstać, ale jednocześnie my musimy mieć również świadomość dokonywanych wyborów. (...) Ważny jest ruch społeczny. To wszystko co się dzieje wokół ochrony zabytków, wszystkie działania formalne, nieformalne, w które ludzie się angażują. Ponieważ on ma przekonywać przedsiębiorców, żeby chcieli się w ten proces rewitalizacji angażować. Musimy ich przekonywać tym, że jesteśmy partnerami. (...) Dzisiaj, żeby przeprowadzać wielkie procesy rewitalizacyjne EC1, musimy zaangażować w to setki milionów złotych, żeby przyciągnąć tam innych. (...) Dla nowego centrum Łodzi opracowywany jest zupełnie nowy układ komunikacyjny. To oczywiste, że nikt tam się nie zdecyduje na określony sposób zagospodarowania bez wytyczonego układu komunikacyjnego. Proponowałbym więc, żeby nie kwestionować tego, co zostało podjęte, ponieważ od samego początku, od lat 90., kiedy zaczęto myśleć o rewitalizacji poszczególnych domów familijnych, to już wówczas pojawiła się wizja przekształcenia i wykorzystania tych atutów. Natomiast wszystko to musi być związane z wielkim pieniądzem, który z nieba, panie doktorze, nie spadnie. Tylko trzeba kontraktów, które robimy, z wykorzystaniem pieniędzy unijnych, z szukaniem kapitału prywatnego. To podstawa naszych rewitalizacji.

Jacek Wesołowski

Jestem jak najbardziej za nowym centrum w okolicy Dworca Fabrycznego, Mówiłem o codzienności, o tym, że trzeba dobrze zreorganizować system działania służb miejskich. Po to, żeby nie było dziurawych chodników: to nie wymaga wielkich pieniędzy. Trzeba po prostu zorganizować życie tego miasta i skorzystać z okazji, które się nadarzają. Ulica o której mówiłem, była zwyczajną ulicą, którą można było po prostu w tej dziurze przebić. Tam wcale nie trzeba było wielkich pieniędzy.

Marek Lisiak

Struktura XIX-wieczna miasta, którą dobrze znamy, niewiele mówi. Jak ulice są wąskie, to wąskie, jak szerokie, to za szerokie. Jeszcze w połowie lat 90., gdy się przejeżdżało aleją Piłsudskiego, to można było spotkać chaszcze na wysokość człowieka. Podjęliśmy działania związane z przekształceniem terenu wokół Dworca Fabrycznego na skutek możliwości realizacji Kolei Dużych Prędkości, co stworzy niewiarygodny wzrost dostępności naszego miasta. Ta kolej, chciałbym Państwu powiedzieć, miała mieć przystanek między Łęczycą a Ozorkowem i dojeżdżalibyśmy na ten przystanek KDP prawdopodobnie tramwajem numer 46. Że tak nie będzie, to tylko dzięki działaniu władz miejskich, zmasowanemu działaniu wszystkich, którzy mogli mieć na to wpływ. Myśmy nie odpuścili i dzięki temu wszystko zmierza ku temu, że będziemy mieli KDP w Łodzi.
Co więcej, wykorzystaliśmy tę szansę i mówimy tak: zdarza się okazja, przy realizacji Kolei Dużych Prędkości i schowania jej pod ziemię, położyć jeszcze parę linii torów i zbudować system kolei obwodowej, czyli kolei ósemkowej, która jest cechą układu urbanistycznego Łodzi nigdy nie wykorzystaną. Kolej obwodowa obsługiwałaby osiedla zewnętrzne i z nich dowoziła mieszkańców do centrum Łodzi. Co więcej, w miejscu przecięcia się tej kolei z siecią komunikacyjną miasta, można by odpowiednio koncentrować usługi i jednocześnie przesiadać się z jednego środka komunikacji miejskiej do drugiego. W badaniach dotyczących komunikacji oraz w studium uwarunkowań kierunków zagospodarowania w tej chwili uwzględniane są wszystkie te rzeczy, które dzieją się na naszych oczach, bo przecież jeszcze cztery lata temu nikt o tego typu działaniach nie mówił. A przecież także przekształcenia w komunikacji zbiorowej są elementem rewitalizacji i podnoszenia jakości życia w mieście. Teraz o ulicy Piotrkowskiej. Chciałbym Państwu uzmysłowić, że przed nami są dwa duże konkursy urbanistyczne. Jeden z nich, na który będzie można składać swoje prace już niebawem, dotyczy obszaru wokół placu Niepodległości, czyli terenu, który jest w dużej mierze w dyspozycji miasta. A chcielibyśmy tu w sposób właściwy i racjonalny stworzyć pewną strategię działań i poprzez uchwalenie planu zagospodarowania, odnieść się do funkcji, które tam powinny być. Bo to jest obszar, który wymaga zrewitalizowania, bo umarł. A jeszcze dwadzieścia lat temu tętnił życiem, z rynkiem, Uniwersalem, pętlą tramwajów podmiejskich, fabrykami, które w sąsiedztwie pracowały. Drugi obszar konkursu to drugi koniec ulicy Piotrkowskiej, czyli wokół placu Wolności. Dotyczy to także kwartału, który znajduje się naprzeciwko budynku, w którym teraz jesteśmy. Chcemy ten obszar powiększyć o park Staromiejski i szukać tutaj zwornika-klucza, który wiązałby te trzy elementy przestrzeni miejskiej. Prywatną przestrzeń Manufaktury i całego kompleksu usługowego, przestrzeń publiczną placu Wolności, co do którego rozwiązań jesteśmy już w opracowaniach pokonkursowych, będziemy robić projekty budowlane.
Na razie dysponujemy projektem pokonkursowym, który mówi, jak ma wyglądać sama płyta placu. I na ile można mu nadać charakter publiczny, a nie pętli tramwajowo-autobusowej. I trzeci zwornik to jest rynek, kluczem jest tu park Staromiejski, jako element doliny Łódki, która z kolei jest elementem programu Zielono-błękitnej Łodzi, uwzględnionego w studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego. I czeka nas jeszcze trzecia grupa zagadnień, związanych z nowym centrum Łodzi.

Paweł Domarecki

Powoli przechodzimy do pytań z sali. Jako że czasami porównuje się Łódź do Chicago, to trochę mi się marzy, aby rewitalizować miasto tak jak tam. Tam władze miasta wyznaczyły całe kwartały, jak elementy puzzle, i zaczęły szybko nadawać im określone funkcje, a potem te plany po prostu realizować. I oni mają już znaczną część roboty za sobą. Chciałbym, żeby tak było również u nas, w Łodzi. No ale to tylko takie moje marzenie, a teraz oddam Państwu głos.

Karol Chądzyński (głos z sali)

Razi mnie trochę brak logiki w państwa wypowiedziach. Przynajmniej troje z państwa powiedziało na początku, że istnieje tendencja do rozszerzania terminu rewitalizacja, a teraz w wypowiedziach tak rozszerzyliście termin rewitalizacja, że właściwie jest ona... rozwojem miasta. Wszystko to jest rewitalizacja. I wszystko, co trzeba zrobić, to też jest rewitalizacja. Jeśli tu, w tym budynku, był trup, tu nic nie było, a tego trupa ożywiono, to to właśnie jest prawdziwa rewitalizacja. Natomiast czy taką rewitalizacją jest Fala, która się kiedyś rozwaliła i teraz buduje się nową? Nie! Czy na przykład lotnisko, które kiedyś nie istniało, a teraz jest, to jest rewitalizacja? Wszystko tak można rewitalizować. Zastanówmy się lepiej nad tym, co nie żyło, a teraz to ożywiliśmy, i nad tym, czy miasto temu sprzyja, czy nie. Bo teraz mówimy tu o wszystkim, ale nie o rewitalizacji.
Głos z sali 2

Padło pytanie, co jest rewitalizacja Łodzi. Powiem tak: rewitalizacja w każdym mieście odbywa się po to, by ludzie mogli w nim żyć. A mówiąc ekonomicznie - po to, by mógł w nim być realizowany tzw. popyt końcowy. Bo to oznacza, czym miasto żyje, a miasto żyje tym, co ludzie są w stanie w tym mieście zarobić. Czyli żeby miasto mogło zachować swoje wartości kulturowe, żeby móc uchronić swoje zabytki, musi mieć nowoczesne miejsca pracy. Jeżeli mówimy o procesie szeroko pojętej rewitalizacji, a nie ochronie konkretnych zabytków, typu skansen czy Muzeum Sztuki Nowoczesnej, to jeżeli chcemy mieć miasto żywe, musimy stworzyć nowoczesne miejsca pracy. Wysokodochodowe, a nie średnio dochodowe, po to, żeby można było skonsumować te rzeczy które faktycznie dotyczą ochrony np. zabytków.

Głos z sali 3

Kolejna sprawa to czas, jaki inwestor czeka na decyzję w naszym kochanym urzędzie. Dlaczego niektóre firmy czekają prawie dwa lata na warunki zabudowy? Długofalowo nie da się tak działać, bo to wypłoszy inwestorów zagranicznych, pójdą do takich miast, w których szybciej te warunki dostaną.

Marek lisiak

Nie znam tego konkretnego przykładu. Kilka czynników złożyło się na to, że są to procedury długotrwałe. Ale obecnie niekompletnych wniosków po prostu nie przyjmujemy Po drugie, wciągu trzech lat nastąpił gwałtowny wzrost liczby inwestycji -wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Urzędnik może wydać około 50 decyzji w ciągu roku. Jeżeli wyda 57, jest to już sukces. Oczywiście, są to urzędnicy, którzy mają specjalną cechę - są uprawnionymi architektami i urbanistami. Są członkami Izby Architektów i Urbanistów, opłacają składki, mają prawa projektowe. Od tej grupy urzędników wymaga się szczególnie dużo. W sytuacji, w której na rynku usług architektonicznych był boom, zarobki architektów na wolnym rynku, którzy posiadali te uprawnienia, w stosunku do zarobków w urzędzie, były o wiele wyższe. Zatem i chętnych do pracy w urzędzie nie mieliśmy wielu. W ogóle ich nie było. Zderzyliśmy się z sytuacją, w której nie miał kto przygotowywać decyzji o warunkach zabudowy. A mogli być to tylko ci, którzy posiadali uprawnienia i funkcjonowali na rynku, zarabiając dwu-trzykrotnie więcej niż miejscy architekci, wykonujący wspaniały zawód architekta urbanisty.
Na szczęście dokonaliśmy restrukturyzacji wydziału, innego podziału zadań, ale także zasililiśmy się absolwentami Uniwersytetu Łódzkiego, który to Uniwersytet Łódzki w ubiegłym roku po raz pierwszy w swojej historii zaczął na rynek pracy wypuszczać absolwentów kierunków związanych z planowaniem przestrzennym. Czyli nie tych, którzy mogą w przyszłości uprawiać zawód architekta. To są młodzi ludzie, mają wiedzę uzyskaną na uniwersytecie, zagadnienia planowania przestrzennego nie są im obce, potrafią czytać mapę, odróżniają różne funkcje, są w stanie architektom, którzy przygotowują decyzje, pomagać w sposób merytoryczny. Proces ich uczenia trwał pół roku. W tej chwili, zdaje mi się, wydajemy więcej decyzji, niż wpływa do nas wniosków. Ten problem dotyka wszystkich dużych miast Polski. I w dodatku kiedy decyzja ma być odpowiedzią na oczekiwania inwestora, trzeba dojść do pewnej ugody, co także trwa. I ostatni element w Łodzi -nieuregulowane stany prawne. Musimy bardzo często szukać poprzez archiwa i poprzez powoływanie sądowego przedstawiciela strony postępowania, co nie ułatwia pracy i wydłuża czas poświęcony na wydanie decyzji. W sumie mamy takich ludzi z uprawnieniami w mieście kilkunastu i oni obsługują w Łodzi wszystkich inwestorów -od przemysłu po mieszkaniówkę.
Paweł Domarecki

Może więc wreszcie pora na rewitalizację w Łodzi czynności urzędowych?

Mateusz Szczeciński (głos z sali)

Pan Marek Lisiak wymieniał szereg powodów, dla których nie można szybko wydawać decyzji o warunkach zabudowy. Po prostu trzeba szybko uchwalić w Łodzi plan zagospodarowania przestrzennego, dzięki któremu te warunki nie będą konieczne, by dostać pozwolenie na budowę. Pan prezydent Tomaszewski powie, że nastąpiła dewastacja planów zagospodarowania przestrzennego, ale ta dewastacja nie przeszkodziła Gdańskowi mieć pokrycie planami w bodajże 60 procentach. W Łodzi jest to 4,5 procent. A z planami proces inwestycyjny byłby szybszy, wolny od pokus korupcyjnych, a także moglibyśmy ochronić zabytki, które zostały w Łodzi wyburzone. To prawda, że inwestorów trzeba zachęcać do inwestycji, ale plany uniemożliwiłyby tych zabytków niszczenie. Druga rzecz -zgadzam się z panem prezydentem Tomaszewskim, że miasto nie ma pieniędzy i nigdy nie będzie miało środków na to, by samodzielnie zrewitalizować, wyremontować z naszych podatków takich przestrzeni - to za duży koszt. To prawda, że trzeba zachęcać prywatny kapitał do inwestycji, doangażowania się w mienie komunalne. Tylko dlaczego nie przygotowano systematycznego planu prywatyzacji tego mienia? Porządkowanie systemów prawnych, zabezpieczenie mieszkań socjalnych dla mieszkańców, których nie stać na mieszkanie w budynkach komunalnych... Dlaczego nie utworzono jasnej procedury, która by eliminowała korupcję przy sprzedaży kamienic tak, żeby inwestorzy przychodzili, remontowali je, żeby mogli czerpać z tego zyski, a mieszkańcy - by mogli żyć w przyjaznej przestrzeni publicznej, takiej, by ją chwalić także poza naszym miastem.

Włodzimierz Tomaszewski

Gdyby pan zobaczył podania setek ludzi, którzy chcą uciec z zasobu komunalnego... Pan nie zna realiów. Już na początku lat90. przyjęto uchwałę, by mieszkańcy wykupywali mieszkania. Bonifikaty coraz bardziej wzrastały, dzisiaj mamy ponad dziewięćdziesięcioprocentową, ale okazuje się, że to nie jest rozwiązanie doskonałe. Faktem jest, że jesteśmy największym kamienicznikiem w Polsce, nie naszą jest jednak winą, że cały czas znajdują się dawni właściciele, ale ikombinatorzy którzy wmoim przekonaniu zawłaszczają ten majątek, ponieważ - także w moim przekonaniu - ich akty notarialne zostały sfałszowane. W związku z tym proponowałbym odnieść się dorealiów Mamy ponad70 tysięcy mieszkań komunalnych, chcemy zmniejszyć to domaksimum trzydziestu kilku tysięcy. Pragniemy, aby prywatyzacja powodowała, by mieszkańcy stawali się właścicielami, ale czynszówka nie jest jeszcze popularna wPolsce, nasz czynsz ma charakter socjalny. Powoli będziemy to zmieniać, by wpływy pokrywały koszty utrzymania zasobu. Ale prywatyzacja też jest procesem społecznym, jak irewitalizacja. Nie wszystkich nato stać.

Głos z sali 5

Rada miejska próbuje uchwałami zachęcać do remontów, a my tymczasem mówimy, że będziemy czekać, aż przyjdą inwestorzy prywatni. Nie doczekamy się, bo wielu z nich mówi, że miasto nie jest przygotowane. To kwestia priorytetów -czy i jak przygotowujemy miasto do inwestycji.
Włodzimierz Tomaszewski

Po co mamy finansować np. banki w celu remontu ich budynków, skoro one mają same dużo pieniędzy? Na podstawie tej uchwały one dostaną ulgę na remont swego budynku. Jestem za tym, żeby taka pomoc dotyczyła nie wszystkich, ale budynków wzniesionych przed 1970 rokiem.

Głos z sali 6

Zrobiłem małą sondę wśród tych, którzy zainwestowali w zabytki w centrum i żaden nie doczekał się takiej pomocy miasta.

Głos z sali 7

Rewitalizacja nie jest dla inwestorów, ale dla zwykłych mieszkańców miasta. Chodzi o społeczne ożywienie tego miasta!

Krzysztof Candrowicz (głos z sali)

Jest wiele przykładów świetnej rewitalizacji w Łodzi. Natomiast nie można stawiać tej dyskusji w barwach czarno-białych Jest trudno. Pewne obiekty wyremontowane, już po kilku dniach, tygodniach są niszczone. To wymaga edukacji. Sami mieszkańcy miasta często niszczą swoje otoczenie.

Michał Domińczak

Mam propozycję do radnych i urzędników miejskich: utworzenia funduszu rewitalizacji, byśmy wiedzieli, że majątek, choćby mieszkania, sprzedawany na terenie centrum miasta, trafia z powrotem do historycznych obiektów, na ich odnowę. To się sprawdza choćby we Francji.

Włodzimierz Tomaszewski

W dekoniunkturze nikt nie chce tych dużych mieszkań kupować Głównym partnerem dla nas będą prywatni inwestorzy, gdyż tylko w ten sposób jesteśmy w stanie pójść dalej.

Paweł Domarecki

Wniosek jest prosty. Nasi lokalni urzędnicy i politycy mają obowiązek stworzyć mądre przepisy, skuteczną strategię i efektywnie ją realizować, a rynek zrobi resztę, żeby takich obiektów, w jakim jesteśmy było jak najwięcej. Dziękuję Państwu za dyskusję, hotelowi andel's za gościnę, a wszystkim tu obecnym za uwagę.

Organizatorzy debaty:

www.polskadzienniklodzki.pl
www.projektlodz.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki