MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Historia: Ziemia dla inwestorów

Paweł Patora
fot. archiwum
O sukcesie inwestycyjnym XIX-wiecznej Łodzi przesądziła mądra polityka władz, oferujących grunty przedsiębiorcom i sprzyjających budowie systemu komunikacyjnego - pisze Paweł Patora - publicysta "Dziennika Łódzkiego".

W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku Łódź była fenomenem na europejską skalę. Rozwijała się w tempie oszałamiającym. Nowe fabryki włókiennicze wyrastały jak grzyby po deszczu. Co roku przybywali kolejni inwestorzy, którzy tworzyli nowe miejsca pracy. W Łodzi bez trudu znajdowali zatrudnienie nie tylko mieszkańcy regionu, ale też przybysze z całego Królestwa Polskiego, a nawet z zagranicy.

W latach 1865 - 1914 liczba mieszkańców miasta zwiększyła się 18 razy (z 32,5 tys. do 630 tys.). Niemal w takim samym stopniu wzrosła w tym czasie liczba pracowników przemysłu tekstylnego, a wartość produkcji łódzkich fabryk włókienniczych tylko w latach 1870 - 1913 zwiększyła się ponad 46-krotnie (z 5,3 mln do ponad 251 mln rubli). Żadne miasto europejskie nie rozwijało się wówczas tak szybko.

Dlaczego akurat Łódź była w owym czasie inwestycyjnym tygrysem Europy? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się nieco bliżej historii rozwoju miasta od roku 1820 do okresu międzywojennego.

Rząd skutecznie zachęcił przemysłowców

Zaczynamy od roku 1820, gdyż był on przełomowy dla historii Łodzi przemysłowej. 18 września decyzją rządu Łódź została włączona do grupy osad fabrycznych z przeznaczeniem na ośrodek tkactwa i sukiennictwa. Postanowienie rządu Królestwa Polskiego, by wyznaczyć miasta mające rozwijać włókiennictwo i inne rzemiosła, była skutkiem zaistniałej sytuacji politycznej i gospodarczej. Wcześniej, w granicach Księstwa Warszawskiego, zapotrzebowanie rynku wewnętrznego na wyroby włókiennicze i odzieżowe zaspokajały w dużej mierze firmy Wielkopolski. Po roku 1815, kiedy to nowa granica zaborów odcięła Wielkie Księstwo Poznańskie od Królestwa Polskiego, władze Rosji zamknęły rynek Królestwa, nie dopuszczając nań towarów z Wielkopolski. Również inne państwa zaborcze - Austria i Prusy - utrudniały współpracę gospodarczą pomiędzy regionami dawnej Rzeczypospolitej. Dlatego rząd Królestwa Polskiego uznał, że należy pilnie ożywić przemysł. W tym celu zastosował protekcyjną politykę, sprzyjającą rozwojowi przemysłu, przede wszystkim zaś górnictwa, hutnictwa i włókiennictwa.

Ta preferencyjna polityka polegała na tym, że z jednej strony tworzono sprzyjające, pozbawione zewnętrznej konkurencji, warunki zbytu towarów (przy barierach celnych z Księstwem Pruskim podpisano unię celną z Rosją, otwierającą dla polskich przedsiębiorców chłonny rynek rosyjski), a z drugiej strony intensywnie werbowano zagranicznych przedsiębiorców, fachowców i rzemieślników, gwarantując im sprzyjające warunki rozwijania działalności na terenie Królestwa. Były to nie byle jakie zachęty, bo:

- przydział rządowych gruntów pod zabudowę i ogrody, w formie wieczystej dzierżawy
- zwolnienie na sześć lat od opłat czynszowych i "od wszelkich ciężarów, opłat publicznych jakiegokolwiek bądź nazwiska"
- prawo do przywozu z zagranicy posiadanego inwentarza i ruchomości, bez opłat celnych
- zwolnienie imigrantów i ich synów z obowiązku służby wojskowej
- prawo powrotu do swojego kraju osadników, którzy po pewnym czasie uznają, że chcą wrócić.
Te decyzje, nie tylko ogłoszone na papierze, ale realizowane w praktyce, sprawiły, że nastąpił szybki napływ do Królestwa Polskiego rzemieślników, i przedsiębiorców, głównie zza zachodniej granicy.

Łut szczęścia i szczęśliwa dalekowzroczność rządzących

Imigranci uzyskiwali najbardziej sprzyjające warunki do osiedlania się w miastach, znajdujących się na rządowej liście, m.in. w Łodzi. Co przesądziło, że do grupy tych miast zaliczono Łódź, która przecież była w owym czasie ospałym małym miasteczkiem? Chociaż prawa miejskie posiadała już od prawie czterech wieków (nadał je Łodzi król Władysław Jagiełło 29 lipca 1423 roku), to jednak wciąż była niewielką mieściną, liczącą w 1820 roku zaledwie 767 mieszkańców. Łódź wybrano dlatego, że:

- władze państwowe dysponowały leżącymi na zapleczu miasta rozległymi terenami, które można było przeznaczyć dla - jak dziś byśmy powiedzieli - inwestorów
- łatwo dostępne były materiały budowlane - cegła i drewno (to drugie - z powodu znacznego zalesienia okolic Łodzi)
- miasto miało dogodne położenie komunikacyjne, przy nowym trakcie łączącym Łęczycę z Piotrkowem
- przez Łódź przepływały liczne rzeki i strumienie, niezbędne dla rozwoju włókiennictwa (co dziś może dziwić mieszkańców miasta, bo większość tych rzek i strumieni płynie obecnie pod ziemią)
- władze województwa mazowieckiego, do którego należała Łódź, dążyły do ożywienia gospodarki w tym zaniedbanym regionie.

Znawca historii Łodzi, prof. Wiesław Puś podkreśla, że ogromną rolę w zorganizowaniu osadnictwa przemysłowego w tym mieście oraz w tworzeniu warunków do budowy pierwszych manufaktur i rękodzielni odegrał Rajmund Rembieliński, ówczesny prezes Komisji Województwa Mazowieckiego, który - obok Ksawerego Druckiego-Lubeckiego i Stanisława Staszica - wniósł duży wkład w uprzemysłowienie Królestwa Polskiego.

Pod nadzorem Rajmunda Rembielińskiego opracowano koncepcję przestrzennej rozbudowy Łodzi. Na jej podstawie powstało w latach 1821 - 1823 Nowe Miasto - osada sukiennicza, usytuowana na południe od starej Łodzi. Centralnym placem tej osady był Nowy Rynek (obecnie plac Wolności). W kolejnych latach Łódź nadal rozbudowywała się w kierunku południowym.

W latach 20. XIX wieku Zgierz, Ozorków i Tomaszów Mazowiecki, a więc miasta większe wówczas od Łodzi, rozwijały głównie sukiennictwo. W Łodzi natomiast powstały manufaktury bawełniane, które w roku 1831 wytwarzały już 70 proc. tkanin bawełnianych produkowanych w całym województwie mazowieckim. Traf chciał, że taka struktura przemysłu okazała się bardzo korzystna dla Łodzi i była przyczyną jej szybkiego rozwoju w czasie złej koniunktury dla okolicznych miast.

Po klęsce powstania listopadowego Rosja, w ramach represji wobec Polski, wprowadziła wysokie cła na towary z Królestwa Polskiego. Zahamowało to produkcję sukienniczą, gdyż branża ta utraciła potężny rosyjski rynek zbytu. Łódź ucierpiała najmniej, bo tkaniny bawełniane - należące wówczas do najtańszych - dobrze sprzedawały się na rynku wewnętrznym.
Nieprzerwany rozwój produkcji bawełnianej sprawił, że do Łodzi przybywali nowi imigranci - zarówno przemysłowcy, którzy tworzyli kolejne fabryki, jak i robotnicy, którzy w tych fabrykach podejmowali pracę. Chociaż jeszcze w roku 1831 licząca 4700 mieszkańców Łódź była, pod względem liczby ludności, prawie trzykrotnie mniejsza od Zgierza, to już w roku 1842 Łódź stała się drugim (po Warszawie) miastem Królestwa Polskiego. Liczba mieszkańców Łodzi wynosiła wtedy 17 tysięcy i była 21 razy większa niż w roku 1820. Mądra polityka władz Królestwa Polskiego, które w drugiej połowie XIX wieku wspomagały rządowymi kredytami przemysłowców i kupców, spowodowała, że do Łodzi przybywali coraz to znaczniejsi inwestorzy. Wkrótce nastąpił efekt kuli śniegowej. Miasto rozwijało się coraz szybciej. Widząc sukcesy jednych przemysłowców, do Łodzi ściągali następni.

Rozkwitowi łodzi sprzyjały zmiany w całym imperium

Korzystny wpływ na rozwój łódzkiego przemysłu, a co za tym idzie - całego miasta, miały też w owym czasie następujące czynniki:

- uwłaszczenie chłopów w 1864 r., co spowodowało rozwój rynku wewnętrznego i przypływ do Łodzi taniej siły roboczej, którą stanowili bezrolni chłopi
- równouprawnienie Żydów w roku 1862, znoszące specjalne podatki (wcześniej wymagane od Żydów), likwidujące ograniczenia miejsca zamieszkania (dotychczas mogli mieszkać tylko w wyznaczonych rewirach), a także ograniczenia w nabywaniu nieruchomości i pełnieniu funkcji publicznych (aktywność Żydów po równouprawnieniu znacznie przyczyniła się do przyspieszenia rozwoju Łodzi)
- szybki rozwój technik włókienniczych i upowszechnienie napędu parowego, wprowadzanie coraz wydajniejszych, bardziej niezawodnych maszyn przędzalniczych i krosien tkackich
- wprowadzona w 1877 r. w Rosji protekcyjna polityka celna (tzw. złote cła), sprzyjająca otwarciu rosyjskiego rynku zbytu dla polskich produktów
- rozbudowa linii kolejowych w Królestwie Polskim i w Rosji (przełomem było uruchomienie w 1865 r. linii kolejowej łączącej Łódź, przez Koluszki, z Koleją Warszawsko -Wiedeńską)
- rozwój instytucji kredytowych w Królestwie Polskim i w Łodzi, która stawała się stopniowo nie tylko wielkim centrum przemysłowym, ale też ośrodkiem finansowym i handlowym.

Miasto awansowało do grupy potęg gospodarczych

O tym, do jak wielkiego znaczenia doszła Łódź przed I wojną światową świadczy fakt, że w roku 1913 łódzki przemysł zatrudniał jedną czwartą wszystkich robotników Królestwa Polskiego i wytwarzał towary stanowiące 30 proc. wartości całego polskiego przemysłu, a udział łódzkiego przemysłu włókienniczego stanowił 70 proc. wartości produkcji tej branży w Królestwie Polskim.

Warto podkreślić, że właśnie w Łodzi znajdowały się największe w Królestwie i jedne z największych w Europie kombinaty włókiennicze. W roku 1913 firma Karola Scheiblera (formalnie: Towarzystwo Akcyjne K. Scheibler) zatrudniała 7,5 tys. osób, a firma Izraela Poznańskiego (Tow. Akc. I. K. Poznański) - 7 tys. pracowników. Więcej niż połowa największych przedsiębiorstw włókienniczych Królestwa Polskiego działała w Łodzi. Wiele z pozostałych - w aglomeracji łódzkiej. Znaczenie tej aglomeracji wzrosło po usprawnieniu komunikacji między Łodzią, a pobliskimi miastami.
Rozwój komunikacji - zarówno wewnątrz Łodzi, jak też linii łączących Łódź z innymi miastami - był naturalnym następstwem niebywałego rozwoju przemysłu włókienniczego i gwałtownego wzrostu liczby ludności. Czymś trzeba było wozić mieszkających tu ludzi i transportować wytworzone tu towary.

Konsekwencje rozwoju przemysłu były jednak znacznie rozleglejsze. Wymuszały rozwój budownictwa mieszkaniowego, gdyż coraz liczniejsi pracownicy fabryk musieli przecież gdzieś mieszkać. Bogatsze firmy budowały dla swoich załóg osiedla robotnicze (np. zakłady Scheiblera na Księżym Młynie , a zakłady Poznańskiego przy ul. Ogrodowej). Dzięki przemysłowcom i władzom miasta w Łodzi powstawały też szkoły, szpitale i przychodnie, kościoły różnych wyznań, łaźnie, parki i inne obiekty użyteczności publicznej. Łódzcy przemysłowcy wybudowali liczne rezydencje dla siebie i swoich rodzin. Wiele fabrykanckich pałaców i willi, a także całych zespołów pałacowo-parkowych zachowało się do naszych czasów. Dziś są cennymi zabytkami. O bogactwie Łodzi z początków XX wieku świadczą też wysokie, pięknie zdobione kamienice wznoszone w centrum miasta, głównie przy ul. Piotrkowskiej.

Po I wojnie światowej przemysł już nigdy nie wrócił do świetności

W chwili wybuchu I wojny światowej licząca 630 tys. mieszkańców Łódź była już wielkim i wciąż szybko rozwijającym się miastem.

Wojna nie tylko zahamowała ten rozwój, ale spowodowała dramatyczny upadek Łodzi. Łódzki przemysł na początku przerwał produkcję z powodu braku dostaw węgla, ale później był już świadomie, systematycznie niszczony przez niemieckich okupantów, którzy m.in. rekwirowali surowce i produkty oraz demontowali i wywozili maszyny. Wstrzymanie produkcji doprowadziło do masowego bezrobocia, głodu i ucieczki z Łodzi wielu jej mieszkańców. Niektórych wywieźli okupanci do przymusowej pracy w Niemczech. O rozmiarach degradacji Łodzi podczas I wojny światowej świadczy aż 45-procentowy spadek liczby mieszkańców. W roku 1918 było ich zaledwie 342 tysiące.

Ogrom zniszczeń wojennych spowodował, że trzeba było pięciu lat na ponowne uruchomienie wszystkich łódzkich fabryk włókienniczych. Działały one już jednak w odmiennych warunkach politycznych i ekonomicznych. Praktycznie zamknął się ogromny rynek zbytu w Rosji; rynek, na którym przed 1914 rokiem sprzedawano 70 proc. produkcji łódzkiego włókiennictwa. Próby podpisania umowy handlowej z ZSRR nie dawały rezultatu. Dopiero 19 lutego 1939 roku udało się podpisać taką umowę, ale nim dało to konkretne korzyści, wybuchła druga wojna światowa.
Przez większość dwudziestolecia międzywojennego łódzkie fabryki włókiennicze produkowały głównie na rynek krajowy, a także do krajów nadbałtyckich, na Bałkany, Bliski Wschód i w niewielkim stopniu do państw Zachodu i Rosji. Powtarzające się kryzysy ekonomiczne nie sprzyjały szybkiemu rozwojowi łódzkiego przemysłu w latach międzywojennych. Mimo to przemysł ten wciąż był czynnikiem decydującym o rozwoju miasta.
Doszły jednak także inne, o których przed I wojną nie było mowy. Po pierwsze - Łódź stała się stolicą województwa i dzięki temu zyskała funkcje centrum administracyjnego oraz własny samorząd, po drugie - rozwinęła się oświata i kultura, czyli te sfery życia, które wcześniej były świadomie ograniczane przez zaborców. W okresie międzywojennym powstało 18 nowych budynków szkolnych (Łódź jako pierwsza w Polsce wprowadziła obowiązek ukończenia przez wszystkie dzieci szkoły siedmioletniej) i 9 szpitali. W roku 1925 wreszcie rozpoczęto budowę wodociągów i kanalizacji. Warto zdać sobie sprawę, że przed tą datą przez całe dziesięciolecia setki tysięcy łodzian żyły wśród rynsztoków. Niestety, do 1939 roku podłączono do sieci wodno -kanalizacyjnej zaledwie 16 proc. budynków.

Mimo mizernej infrastruktury i braku w tak wielkim mieście samodzielnej wyższej uczelni i mimo wielu innych niedostatków, Łódź wciąż była miastem sukcesu, prawdziwą metropolią przemysłową, pełną bogatych kamienic, efektownych pałaców fabrykanckich, zadbanych parków, wspaniałych kościołów, takich jak katedra katolicka przy Piotrkowskiej i synagoga przy al. Kościuszki. Sama aleja Kościuszki też nie przypominała obecnej. Szerokie chodniki, eleganckie kamienice, a na środku tam, gdzie teraz jeżdżą tramwaje, była aleja spacerowa obsadzona drzewami.

Większość informacji historycznych: "Dzieje Żydów w Łodzi 1820-1944. Wybrane problemy", pod redakcją Wiesława Pusia i Stanisława Liszewskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1991

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki