MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kupcy z Wodnego Rynku dalej walczą miejskimi urzędnikami. Łódzka posłanka chce skierować sprawę do prokuratury

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Kupcy z łódzkiego Wodnego Rynku dalej walczą o zachowanie swojego miejsca pracy. Ale developer chce tu postawić bloki. Sprawę badała posłanka z Łodzi. Chce złożyć zawiadomienie do prokuratury

Bloki na Wodnym Rynku i sprawa do prokuratury

Niedawno kupcy mający swe stoiska na Wodnym Rynku dowiedzieli się, że miasto dogadało się developerem, który chce w tym miejscu postawić dwa bloki. Ma przekazać część działki na której stoją teraz stoiska kupców. W zamian za to Miasto ma dostać należące do developera działki znajdujące się w inne części Łodzi. Takie rozwiązanie oburzyło kupców z Wodnego Rynku. W sprawę zaangażowała się łódzka posłanka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, która przeprowadziła kontrolę poselska dokumentów związanych z tą sprawą.

Przez tę inwestycję pracę może stracić około 100 osób – mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. - Miasto nie powiedziało nic o swoich planach dzierżawcom, choć wiadomo o tym od trzech lat. Przy czym w planach mówiono o inwestycji przy ul. Nawrot, Nawrot 73/75. Nie wspominano o Wodnym Rynku. Podziałem działek ze strony inwestora zajmowała się osoba zamieszkana w sprawę gruntów na Manhattanie. Przez to przestała pracować w Urzędzie Miasta.

Zdaniem poseł Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom w sprawie jest wiele niejasności i zamierza w najbliższych dniach skierować sprawę do prokuratury.

Dobre miejsce na handel

Cezary Barański ze Stowarzyszenia Kupców Wodny Rynek powiedział, że jego przedstawiciele spotkali się w poniedziałek z wiceprezydentem Adamem Pustelnikiem i przewodniczącym Rady Miasta Łodzi.

Cieszymy się, że Miasto zaczęło z nami rozmawiać – zauważa Cezary Barański. - O zamianie działek dowiedzieliśmy się drogą pantoflową. Obietnice przekazywane przez władze miasta są dobre. Chcemy by znaleziono nam nową lokalizację. Tylko te obietnice mają się znaleźć w liście intencyjnym, który nie ma żadnej mocy prawnej. My chcemy by Miasto podpisało z nami umowę, ale nie są chętni.

Cezary Barański twierdzi, że by handel miał przyszłość to musi mieść dobrą lokalizację, parking i odpowiednią powierzchnię. Kupcom proponuje się między innymi 200 metrów na działce, którą Miasto ma dostać od developera, w dawnej fabryce Jarocińskiego. To stanowczo za mało. Teraz handlują na powierzchni około 3.000 metrów. W środę przedstawiciele kupców wybierają się na posiedzenie Rady Miasta Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki