Listę oskarżonych otwiera 48-letni Arkadiusz K., który usłyszał 39 zarzutów. Dotyczą one udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i poszczególnych kradzieży. Dochodziło do nich m.in. na parkingach i stacjach benzynowych, zaś rabusie szczególnie upodobali sobie ciężarowe mercedesy.
Kradli tiry w Niemczech i szmuglowali do Polski
Według prokuratury, Arkadiusz K. i jego wspólnicy ukradli w Niemczech ciągnik siodłowy firmy Mercedes z naczepą. Zestaw był warty prawie 400 tys. zł. Został odzyskany przez niemiecką służbę celną. Podczas kradzieży złodzieje spowodowali szkody w samochodzie oszacowane na ponad sześć tys. zł. Innym razem Arkadiusz K. razem z kompanami na stacji benzynowej w Niemczech ukradł ciężarowego mercedesa z naczepą wartego 230 tys. zł. Wspólne działania niemieckiej i polskiej policji sprawiły, że pojazd został odzyskany w miasteczku Pakość w woj. kujawsko – pomorskim.
Gang rozpracowali śledczy z Polski i Niemiec
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Krajowa. Przełomem stało się zatrzymanie Arkadiusza K. i jego dwóch wspólników, kiedy chcieli sprzedać skradziony w Dreźnie ciągnik siodłowy mercedes z naczepą i ładunkiem. Sprawa okazała się tak poważna, że powołano międzynarodowy zespół śledczych składający się z doświadczonych prokuratorów z Polski oraz niemieckich landów Saksonia i Brandenburgia.
Jedni kradli, drudzy pilotowali, inni sprzedawali
Według prokuratury, role w gangu były konkretne i sprecyzowane. Jedni zajmowali się produkcją narzędzi i programów elektronicznych pokonujących zabezpieczenia samochodów. Drudzy zabezpieczali telefony komórkowe oraz „służbowe” samochody służące do złodziejskich rajdów i eskapad. Jeszcze inni zajmowali się kradzieżą tirów oraz ich pilotowaniem, tak aby nie doszło do zatrzymania przez przypadkowe patrole policyjne. Byli też tacy członkowie gangu, którzy odpowiadali za legalizację i sprzedaż skradzionych pojazdów.
Sieć dziupli złodziejskich wokół Łodzi
Część zatrzymanych przestępców poszła na współpracę ze śledczymi, dzięki czemu dość dobrze poznali kulisy działania gangu i jego członków. Ze skruszonymi gangsterami przeprowadzono wizje lokalne, podczas których opowiedzieli, jak kradziono ciężarówki i co z nimi robiono. Okazało się, że po kradzieży samochody trafiały do paserów mających swoje bazy zwane „dziuplami” pod Łodzią, Łaskiem, Łęczycą, Piątkiem i Tuszynem. Byli to zaufani ludzie, którzy w trefnych autach przerabiali numery identyfikacyjne oraz je legalizowali i szybko sprzedawali.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?