Możliwość zaciągnięcia zobowiązań wynikała z umów z EBI z ubiegłego roku i tegorocznej uchwały budżetowej. Miasto mogło, ale nie musiało wziąć tego kredytu. Pożyczka została wzięta głosami radnych PO i SLD. Przeciwni byli radni PiS.
Władze Łodzi znów chcą zaciągnąć kredyty na transport, drogi i rewitalizację
Radny Łukasz Magin (PiS) przypomniał koalicji PO-SLD, że podczas procedury udzielenia absolutorium prezydent Hannie Zdanowskiej za wykonanie budżetu za 2015 rok zagłosowali za tym, że każde nowe zobowiązanie finansowe powinno być poprzedzone wnikliwą i rzetelną analizą, aby w kolejnych latach można było bezpiecznie konstruować budżety. Przypomniał, że radni koalicji zagłosowali za tym, że zadłużenie miasta zbliża się do maksymalnych wskaźników, a poziom zadłużenia nie powinien wzrastać. Taką samą opinię miała Regionalna Izba Obrachunkowa.
- To nie jest nowe zadłużenie - wyjaśnił skarbnik Krzysztof Mączkowski. - Ten kredyt był brany pod uwagę przy opiniowaniu tegorocznego budżetu przez RIO. Izba uwzględniła zaciągnięcie tego kredytu i wydała pozytywną opinię. Deficyt rośnie, ale zadłużenie maleje.
Radny Mateusz Walasek (PO) zauważył, że miasto podpisuje nową umowę kredytową, korzysta z nowej transzy pożyczki, ale nie powoduje to wzrostu zadłużenia, bo Łódź jednocześnie spłaca inne kredyty. Porównał zadłużenie miasta do kredytów rodziny.
- Weźmy pod uwagę rodzinę, która miała kredyt 5 tys. zł - mówi Mateusz Walasek. - Spłaciła go w ciągu roku i wzięła kolejną pożyczkę 4 tys. zł. Czy zadłużenie tej rodziny wzrosło? Nie! Zmalało, chociaż rodzina wzięła kolejny kredyt. Taka sama sytuacja dotyczy Łodzi - podsumował.
Kredyty przygniotą gminy w Łódzkiem
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 27 czerwca - 3 lipca 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?