Na ławie oskarżonych zasiądzie nożownik. Jego ofiara o mało nie zmarła z powodu krwotoku. Akt oskarżenia trafił do sądu w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Nożownik, którego pochwycili policjanci, wkrótce stanie przed sądem w Łodzi.
Nożownik, którego pochwycili policjanci, wkrótce stanie przed sądem w Łodzi.
Na ławie oskarżonych zasiądzie 45-letni Marcin P. Śledczy zarzucili mu usiłowanie zabójstwa Ernesta W., który otarł się o śmierć. Ugodzony nożem w tętnicę o mały włos nie wykrwawił się. Tak twierdzi prokuratura. Akt oskarżenia w sprawie nożownika, któremu grozi dożywocie, wpłynął do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Podczas awantury uderzył kobietę

Do dramatycznych wydarzeń doszło 18 stycznia br. w Łodzi na Polesiu. Według prokuratury, tego dnia pokrzywdzony Ernest W. i jego kolega, Mateusz S., udali się do mieszkania matki tego ostatniego – Urszuli S. Nagle między nią a jej konkubentem Marcinem P. doszło do awantury, podczas której kobieta została uderzona. W jej obronie stanął Ernest W. i zadał oskarżonemu cios w twarz, po którym upadł na łóżko. Jednak Marcin P. szybko doszedł do siebie i spokojnie oznajmił, że wychodzi na łazienki.

Domownicy zabarykadowali się w pokoju

Był to zapewne pretekst, ponieważ oskarżony udał się nie do łazienki, lecz pobliskiej kuchni, chwycił za nóż i rzucił się na Ernesta W. zadając mu cios w twarz i dwa ciosy w pachwinę. Zakrwawiony Ernest W. wycofał się do pokoju, w którym przebywali Mateusz S. i jego matka. Cała trójka zamknęła się i zabarykadowała w pokoju, do którego chciał wtargnąć rozjuszony Marcin P. z dwoma nożami w dłoniach.

Ciężko ranny uciekł przez okno

Kobieta została w pokoju, zaś obaj mężczyźni wyszli przez okno na ulicę, gdzie Mateusz S. zaczął ratować mocno krwawiącego kolegę w ten sposób, że zwinął swoją koszule i zawiązał mu nad raną na udzie. Przypadkowy przechodzień zaalarmował policjantów, którzy zatrzymali nożownika oraz przejęli akcją ratunkową. Ernest W. trafił do szpitala, w którym lekarze – poprzez błyskawiczną operację – uratowali mu życie.

Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź – Polesie. Podczas przesłuchania Marcin P. nie przyznał się do winy. Utrzymywał, że to on został zaatakowany. Dlatego w obronie własnej chwycił za noże i zadał ciosy. Jednak śledczy zaznaczają, że ta wersja wydarzeń to jedynie linia obrony przyjęta przez oskarżonego, która nie znalazła potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym.

Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki
Dodaj ogłoszenie