Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz audyt: Co mają Łódź i łodzianie z półrocznych rządów PiS?

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
Słowo „audyt” robi zawrotną karierę. Rząd Beaty Szydło zrobił audyt koalicji PO-PSL, my zrobimy inny: jak wychodzą łodzianie i Łódź na rządach PiS. Taki audyt można podzielić na dwie części: to co jest udziałem Łodzi i łodzian w całe „dobrej zmianie” i to co PiS i rząd miały, mają lub miały mieć specjalnie dla Łodzi.

Dobrą zmianę odczuli, albo lada chwila odczują posiadacze przynajmniej dwójki dzieci. W Łodzi wpłynęło około 30 tysięcy wniosków o wypłatę świadczeń wychowawczych z tytułu 500 plus. Jeśli zapytać takie rodziny, co mają z rządów PiS, potrafią dokładnie podać, że dostaną miesięcznie tysiąc czy dwa tysiące złotych. I zapiszą to na plus rządu PiS. Któż nie lubi dostawać pieniędzy? Świadczą o tym zresztą wyniki sondaży.

Gdzieś w sferę zapomnienia przechodzi natomiast coś, co mogłoby być kołem zamachowym innowacyjnej łódzkiej gospodarki, a jest na razie największym zaniechaniem PiS wobec Łodzi: budowa linii montażowej śmigłowców Caracal przy Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1. W odbiorze społecznym nie jest to problem pierwszorzędny i nawet trudno się dziwić - w końcu nikt nie dostanie zlecenia na chałupnicze wytwarzanie łopat do helikoptera. Indywidualnie zainkasowane do kieszeni 500 złotych to jednak większy konkret niż trochę abstrakcyjna korzyść z montażu francuskich helikopterów.

A w sprawie helikopterów panuje milczenie. Przypomnijmy, że kontrakt na 50 helikopterów wielozadaniowych dla Wojska Polskiego parafował jeszcze rząd PO-PSL. Ostatecznej umowy nie podpisano (co obciąża konto Platformy), a rząd PiS do jej sfinalizowania się nie kwapi. Oficjalnie powodem jest brak porozumienia w sprawie offsetu za zakup śmigłowców od Airbus Helicopters, ale ani PiS, ani szef MON Antoni Macierewicz nigdy nie kryli awersji do francuskiej konstrukcji. Uważali, że należy kupić śmigłowce produkowane przez włosko-brytyjski koncern Agusta Westland w Świdniku, albo przez amerykańską firmę Sikorsky w Mielcu. Padał przy tym argument, że śmigłowce powinny być produkowane w polskich fabrykach, tak jakby Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi nie były zakładami państwowymi (w przeciwieństwie do włoskich zakładów w Świdniku i amerykańskich w Mielcu).

O ile jeszcze w styczniu i lutym dochodziły z MON i kół zbliżonych pomruki o toczących się, a nawet bliskich końca negocjacjach z Airbus Helicopters w sprawie Caracali, tak od dłuższego czasu zapadła cisza. Cisza złowroga dla Łodzi.

Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi żyją dziś z remontów i niewielkich modernizacji poradzieckich śmigłowców Mi-8, Mi-17 i Mi-24. Ich resursów nie sposób przedłużać w nieskończoność, a wizji co później nie ma. Ze strony polityków (nie tylko PiS) padały enigmatyczne sformułowania, że niezależnie kto dostarczy śmigłowce polskiej armii, ich serwisowaniem będą zajmować się WZL nr 1. Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby Amerykanie lub Włosi, mając swoje zakłady w Mielcu i Świdniku, zlecali obsługę Łodzi.

Caracale to jednak nie tylko montaż i obsługa śmigłowców. To miała być baza do większego projektu pod nazwą Wojskowej Wyżyny Lotniczej, która miała się rozciągać od Łodzi po Radom i Dęblin. Projekt mocno pachniał przedwyborczą retoryką Platformy, ale oprócz tego zapachu były setki miejsc pracy, zlecenia dla poddostawców, współpraca z uczelniami technicznymi, w tym kluczowa z Politechniką Łódzką. Politechnika podjęła nawet projekt studiów z zakresu techniki lotniczej, w Łodzi działa biuro konstrukcyjne Airbus Helicopters. Nie da się jednak ukryć, że podstawową rzeczą jest uruchomienie produkcji helikopterów.

Na dobrą sprawę może się okazać, że helikoptery w ogóle przestały już być ważne, bo w sferze militarnej lansowany jest przede wszystkim projekt obrony terytorialnej. Na który też muszą być pieniądze.

Nie widać też nic z zapowiedzi PiS specjalnego programu dla Łodzi, takiego jak dla regionów z ściany wschodniej. Niejasna jest też sprawa wsparcia przez rząd małego Expo w 2022 roku, o które walczy Łódź. Padają deklaracje, ale lepiej zachować wstrzemięźliwość, dopóki są tylko deklaracjami. Trudno też nie zauważyć, że Łódź nie ma dobrej pozycji wyjściowej. W mieście rządzi wroga koalicja PO-SLD, która na dobitkę solidaryzuje się z Trybunałem Konstytucyjnym. I jest jeszcze ta prezydent z PO, choć czasem udaje, że nie jest.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 16-22 maja 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki