Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nożownik wychodzi na wolność. Sąsiedzi chcą ochrony

Aleksandra Tyczyńska
Maria Rodziewicz obawia się o życie swoje i lokatorów.
Maria Rodziewicz obawia się o życie swoje i lokatorów. Dariusz Śmigielski
O 24-godzinną ochronę dla siebie i lokatorów wystąpiła do policji właścicielka jednej z piotrkowskich kamienic, Maria Rodziewicz. 7 listopada ma wyjść z więzienia jeden z lokatorów, który trafił za kraty za napaść z nożem w ręku na panią Marię i jej córkę.

- Ten bandyta ma na koncie już kilka wyroków, wielokrotnie groził, że nas pozałatwia, kamienicę podpali. Boimy się - mówi Maria Rodziewicz z Piotrkowa.

Zdesperowana kobieta napisała do Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie. Opisała do czego zdolny jest Zbigniew G. i zaznaczyła, że ona i lokatorzy boją się o zdrowie i życie. Kosztami ochrony zaproponowała obciążyć panią komornik.

CZYTAJ TAKŻE:
Nie wypuszczać dzieciobójcy - skandowali piotrkowianie

Maria Rodziewicz ma w ręku wyrok eksmisji Zbigniewa G. od 2010 r. Eksmisja się nie odbyła, bo - jak tłumaczy komorniczka - miasto nie wskazało pomieszczenia tymczasowego. Potem eksmisja do noclegowni nie wchodziła w grę, bo nie można jej przeprowadzić z kimś, kto jest w więzieniu.

Sąd skargę na opieszałość komornika uznał za niezasadną, ale pani Maria wywalczyła, że sprawa przekazana została prezesowi Sądu Okręgowego w Piotrkowie "w celu rozważenia podjęcia czynności nadzorczych nad komornikiem".

Pismo z prośbą o przydzielenie ochrony, przynajmniej do czasu, kiedy komornik wyprowadzi Zbigniewa G., podpisało dziewięciu lokatorów. Czy mają powody do obaw?

Z informacji, jakie uzyskaliśmy w piotrkowskim sądzie, wynika, że G. był wielokrotnie karany, nim dostał wyrok za napaść na panią Marię i jej córkę.

- Był siedmiokrotnie karany, trzy razy za kierowanie gróźb karalnych, za uszkodzenie ciała, znęcanie się nad zwierzętami, kradzieże - wymienia sędzia Agnieszka Leżańska, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Piotrkowie.

Inspektor Gabriel Olejnik, komendant piotrkowskiej policji, zaznacza, że tego typu wnioski są rozpatrywane przez komendanta wojewódzkiego policji i jeśli będą ku temu podstawy, prośba pani Marii przekazana zostanie do niego.

Pismo pani Marii na razie trafiło do wydziału prewencji komendy miejskiej. Po rozpatrzeniu sprawy w grę może wchodzić decyzja o monitorowaniu sytuacji przez dzielnicowego i służby patrolowe.

- Wnioski o przydzielenie policyjnej ochrony są rozpatrywane indywidualnie, zawsze też w oparciu o podstawy prawne. Zdarza się, że policja taką ochronę przydziela. Dzieje się tak zwykle w związku z toczącymi się postępowaniami karnymi - mówi podinsp. Joanna Kącka, rzeczniczka KWP w Łodzi, zaznaczając, że informacje dotyczące udzielanej ochrony są niejawne.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki