Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie brutalnie pobili kontrolera i motorniczego MPK Łódź

Agnieszka Magnuszewska
Od stycznia łódzka policja interweniowała 15 razy w sytuacjach, gdy ucierpiał kontroler
Od stycznia łódzka policja interweniowała 15 razy w sytuacjach, gdy ucierpiał kontroler Grzegorz Gałasiński/archiwum
Motorniczy - dziewięć szwów i potworny ból szczęki powodujący, że nie można jeść. Kontroler - wstrząśnienie mózgu, pęknięty oczodół i przegroda nosowa. Obaj zostali pobici przez pasażerów w ostatni wtorek (10 grudnia). Powód? Nie byli obojętni na niewłaściwe zachowanie pijanych pasażerów.

W dzień pijani pasażerowie nie zdarzają się zbyt często. Jednak we wtorek dali się we znaki. Trzech mężczyzn wsiadło do tramwaju linii 43 około godz. 12.30. Mieli od 25 do 30 lat.

- Zachowywali się głośno i pili piwo. Zaczęli zaczepiać dwie lub trzy młode dziewczyny, później zaczęli im ubliżać. Przestraszone uciekły na tył wagonu. Na następnym przystanku zwróciłem panom uwagę, że są w tramwaju i muszą się zachowywać kulturalnie. Nikt inny tego nie zrobił, bo większość pasażerów stanowiły kobiety. Nic dziwnego, że się bały - przyznaje pan Krzysztof, motorniczy od 28 lat.

Wydawało się, że problem jest rozwiązany, bo pijani pasażerowie nikogo nie zaczepiali, choć nadal zachowywali się głośno. Gdy tramwaj zatrzymał się na przystanku przy Żeligowskiego, postanowili wysiąść. - Dwóch z nich zdecydowało się wyjść pierwszymi drzwiami, które ja muszę otworzyć. W starych, niemieckich tramwajach pasażer może otwierać te drzwi tylko z zewnątrz - twierdzi pan Krzysztof. - Gdy pierwszy mężczyzna opuszczał tramwaj, drugi uderzył mnie butelką od piwa w głowę. Trzeci, który wysiadł drugimi drzwiami, rzucił w moją stronę kamieniem, ale nie trafił - dodaje motorniczy.

Napastnicy uciekli, a pasażerowie szybko wezwali policję i pogotowie. - Jeden z nich dał mi chusteczkę, żeby zatamować krew, ale i tak założono mi aż dziewięć szwów. Całe szczęście, badania w szpitalu nie wykazały wewnętrznych uszkodzeń. Jednak nadal boli mnie głowa i szczęka. Nie mogę przez to jeść - przyznaje pan Krzysztof.

Motorniczy liczy, że uda się złapać agresywnych pasażerów, bo jest kilku świadków, ale nie ukrywa, że przydałoby się ich więcej. - Po raz pierwszy spotkałem się z taką agresją ze strony pasażerów. Ale następnym razem zachowałbym się tak samo. W końcu jestem odpowiedzialny za pasażerów - podkreśla pracownik MPK, który w październiku otrzymał pochwałę od pasażerki za odnalezienie telefonu.

Czytaj dalej na drugiej stronie

Pan Grzegorz, który obecnie jest kontrolerem, a kiedyś prowadził tramwaje, też trafił we wtorek do szpitala. Po tym, jak gapowicz kopnął go w głowę, doznał wstrząśnienia mózgu. Co ciekawe, gapowiczowi pomógł bezdomny.

- Kontrolę w autobusie linii 91 zacząłem o godz. 16 i od razu trafiłem na gapowicza, który zaczął mi ubliżać. Oczywiście twierdził, że nie ma przy sobie dokumentów. Postanowiliśmy mu z kolegą odpuścić, bo akurat zbliżaliśmy się do krańcówki na Rokicińskiej przy Puszkina. Po prostu kazaliśmy mu wysiąść - wspomina kontroler z 3-letnim stażem.

Gdy pan Grzegorz zajął się wyprowadzaniem z autobusu bezdomnego, który spał w autobusie, agresywny pasażer ponownie wsiadł do pojazdu.

- Opluł kolegę i rzucił się na nas. Ostatecznie przewróciliśmy się na chodnik. Gdy kolega przytrzymywał gapowicza, zaatakował go bezdomny. W końcu udało się go odepchnąć, ale gdy podnosiliśmy się z chodnika, zostałem kopnięty przez gapowicza w głowę - relacjonuje pan Grzegorz.

Potrzebna była pomoc policji, która stwierdziła, że gapowicz jest pijany. - Mimo to nie wiem, dlaczego mnie pobił. Przecież tylko kazałem mu wysiąść na krańcówce - twierdzi kontroler. - Do tej pory żaden pasażer mnie nie zaatakował, nie zdarzyło się to również, kiedy byłem motorniczym.

Od stycznia łódzka policja interweniowała 15 razy w sytuacjach, gdy ucierpiał kontroler. Natomiast w przypadku motorniczych czy kierowców, MPK nie odnotowało podobnych sytuacji. Do ostatniego wtorku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki