Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Program Nowego Centrum Łodzi przyjęty przez radnych. "Mamy projekt NCŁ oparty o realne finanse"

Marcin Bereszczyński
Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Radni miejscy przyjęli w środę (20 maja) Program Nowego Centrum Łodzi. Dyskusja wzbudziła wiele emocji. Wystąpił m.im. były prezydent Jerzy Kropiwnicki, za którego kadencji tworzone były zręby projektu pod nazwą Nowe Centrum Łodzi.

Obecna koncepcja NCŁ znacznie różni się od tej, która powstała za kadencji Kropiwnickiego. NCŁ miało być przestrzenią związaną ze sztuką i kulturą, natomiast obecnie obszar nowego centrum ma charakter komercyjny.

- NCŁ miało być ściśle powiązane z Łodzią Filmową z salą widowiskową, festiwalem Camerimmage, studiem Lyncha i Se-Ma-Forem. Rada Miejska zrezygnowała z tego, nad czym ubolewam - powiedział Jerzy Kropiwnicki. - Na początku wszyscy byli zafascynowani takim projektem i przyjęli go jednogłośnie. Zaprosiliśmy do współpracy Roba Kriera, uważanego za najlepszego planistę miejskiego na świecie, który potrafi w istniejącą strukturę miejską wmontować nowy zespół obiektów. Stworzył nam taki projekt. Zabiegaliśmy też o wybitnych architektów, żeby zaprojektowali budynki charakterystyczne dla miasta. Udało się nam przekonać do tego Franka Gehry'ego, jednego z najwybitniejszych architektów. Gdy obecne władze miasta odrzuciły to, co zrobił dla Łodzi, to Gehry zaprojektował budynki w Dolinie Krzemowej. Postaci takie jak Krier i Gehry dawały Łodzi rozgłos i promocję - przekonywał były prezydent Łodzi.

Radni PO wyjaśnili, dlaczego koncepcja NCŁ została zmieniona.

- Punktem zwrotnym była utrata zaufania do Jerzego Kropiwnickiego i jego ekipy - wyjaśnił Bartosz Domaszewicz, radny PO. - Przeznaczyliśmy 5 mln zł na koncepcję NCŁ i usłyszeliśmy zapewnienie, że więcej miasto nie wyda. Niedługo później prezydent Kropiwnicki wystąpił o kolejne 45 mln zł. To był powód końca jego wydumanej wizji nie opartej o kalkulacje finansowe, które wiązały się z wielomiliardowymi zobowiązaniami. Obecnie mamy projekt NCŁ oparty o realne finanse, które miasto jest w stanie udźwignąć.

Radny Włodzimierz Tomaszewski, który współtworzył pierwotną koncepcję NCŁ jako wiceprezydent za rządów Kropiwnickiego porównywał to, co miało powstać wedle koncepcji Kriera i Gehry'ego do wieży Eiffla. Jego zdaniem przez ostatnie 5 lat trwa proces rozbierania łódzkiej wieży Eiffla.

Marek Michalik, przewodniczący klubu radnych PiS, który był wiceprezydentem za rządów Kropiwnickiego przypomniał, że Łódź była szara nie tylko w piosenkach. Jego ekipa chciała to zmienić i skończyć z szarością. Chcieli wprowadzić do miasta element, który przyciągnie ludzi. Tym elementem miało być NCŁ.

- Łodzianie podzielili się na tych, którzy mieli wizję na projekt NCŁ i tych, którzy chcą go realizować jakość tam, byle jak i bez pieniędzy - krytykował zmianę koncepcji NCŁ Marek Michalik. - Czy obecny projekt NCŁ jest na miarę oczekiwań łodzian? Czy kogokolwiek przyciągnie?

Mateusz Walasek, przewodniczący klubu radnych PO odpowiedział Michalikowi, że łodzianie w wyborach potwierdzili, że opowiadają się za nową, a nie starą koncepcją NCŁ.

- Wizja NCŁ oparta o łodzian, a nie na szklanych domach, jest lepsza - mówił Walasek. Wtórował mu radny Władysław Skwarka (SLD). - Festiwal Camerimmage przyciągnąłby ludzi do Łodzi na 2 tygodnie, a później miasto musiałoby wydać 30 mln zł, aby utrzymać te obiekty - przekonywał Skwarka.

- Nie rzecz w tym, żeby wznieść obiekty. Najgorszy scenariusz dla NCŁ byłby taki, że powstałyby piękne, szklane gmachy za wielką kasę, ale potem stały puste, a koszt ich utrzymania byłby gigantyczny - dodał radny Maciej Rakowski (SLD). - Instytucje kultury, które mamy, ledwie mają na przetrwanie, a w starej koncepcji miały powstać nowe instytucje kultury w NCŁ. Kto by z nich korzystał. Manufaktura przyciąga dziennie kilkadziesiąt tysięcy osób, ale do muzeum na terenie Manufaktury wchodzi tysiąc osób miesięcznie.

Błażej Moder, dyrektor Zarządu Nowego Centrum Łodzi, który przez ostatnie 4 lata porządkował program NCŁ zwrócił uwagę na to, że z koncepcją Kriera najbardziej sprzeczny był układ drogowy i wielkie budynki Stararchitect.

W przyjętym w środę Programie NCŁ udało się nakreślić plan inwestycyjny sprzedaży nieruchomości na tym terenie, określony został też ich status prawny. Program zawiera informacje co, gdzie i kiedy ma powstać w NCŁ. Do 2030 roku na projekty związane z NCŁ trzeba będzie wydać 1,3 mld zł. Dotychczas miasto wydało 350 mln zł, pozyskało 200 mln zł z UE, zaś 900 mln zł zainwestowały spółki kolejowe.

CZYTAJ: Nowe Centrum Łodzi. Piętnaście lat na realizację 50 projektów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki