Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ptaszek na Gałęzi: Żółty jesienny liść

Awius Homer
Fikcja musi być prawdopodna, aby stała się prawdą... - Podpisze te papiery i już go nie ma - zacierał ręce Mateusz Magik, zastępca komisarza Cata-niego. Tego dnia Dobiesław Listek, szef Mapa Areny, Gminnej Komisji Rekreacyjnej i jednocześnie prezes SKŁ musiał podpisać protokół negocjacji w sprawie sprzedaży klubu.

- Ale czy ty jesteś pewny, że nie będzie już nam potrzebny? - zapytał ostrożny jak zawsze Catani.
- Jestem. Podpisze protokół i już go może nie być - odpowiedział Magik.

Zadziałali błyskawicznie. Pięć minut po złożeniu podpisów Catani poprosił Listka do gabinetu i wręczył mu dymisję z funkcji szefa Mapa Areny. Listek nie był tym zaskoczony, bo po tym, jak z urzędu odwołany został burmistrz Przecinkowski, każdego dnia spodziewał się odwołania.
- Listki spadają jesienią, a nasz spadł wiosną - śmiał się Magik. Był w doskonałym humorze, bo wreszcie pozbył się Dobiesława, którego - tak prywatnie - nie znosił. Zresztą Listek miał wielu wrogów, choć - trzeba to przyznać - także kilku przyjaciół.

- Nareszcie! - krzyknął redaktor Sztompke, który Listka nienawidził i zwalczał na łamach swojej bulwarówki. Już miał wychodzić z redakcji, ale zerknął do poczty mailowej i z radością przeczytał wiadomość, na którą czekał od dawna. Tego wieczoru strzeliło kilka szampanów...

Listek żegnał się z Mapa Areną w spokoju. Pracownicy już rozpoczęli święta, więc oprócz sekretarki i odwołanej także zastępczyni nikogo nie było. Były szef najnowocześniejszej miejskiej areny pakował dokumenty i osobiste rzeczy do ogromnego pudła. Żal mu było opuszczać luksusowy gabinet, gdy nagle wpadł na myśl, która dziwnym trafem dotarła do niego dopiero teraz. - Przecież nadal jestem prezesem SKŁ, a tutaj właśnie jest także gabinet prezesa SKŁ! - krzyknął Listek i przestał się pakować. - Trzeba tu tylko postawić drugie biurko, bo pewnie we wtorek przyjdzie mój następca - pomyślał prezes. Ponieważ jednak pracowników już nie było, postanowił sam znaleźć biurko. Wziął więc pęk kluczy i poszedł do magazynu.

- To będzie idealne - zaśmiał się Listek widząc stare, obdrapane biurko. Na szczęście był wysoki i silny, więc dał sobie radę i wtargał mebel do windy, a następnie do ciągle swojego luksusowego gabinetu.
- Co to jest Dobku? - zapytała pakująca swoje szpargały jego odwołana zastępczyni.
- Nowe biurko dla nowego prezesa Mapy Areny.
- A co z twoim?
- Nadal jest moje - odpowiedział Listek. I na samym jego skraju postawił dużą tabliczkę z napisem: Prezes SKŁ.
- We wtorek będzie wesoło - pomyślał Listek. Cdn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki