Sceny jak z thrillera przeżyła Wiesława Król z Łodzi. Z dwójką małych dzieci zacięła się w windzie na odosobnionej stacji Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Na dodatek oprócz windy zepsuł się także przycisk alarmowy...
We wtorek około godz. 17 kobieta chciała dotrzeć na peron stacji Łódź Radogoszcz Zachód i wsiąść do pociągu do Kutna. Była z półtoraroczną wnuczką i czteroletnim wnukiem. - Dzieci jeszcze nigdy nie jechały pociągiem. Chciałam im zrobić przyjemność i zabrać na przejażdżkę - mówi pani Wiesława.
Z dwójką maluchów i wózkiem trudno jej było zejść po schodach, więc skorzystała z windy. Jednak zaraz po ruszeniu winda stanęła. Łodzianka nacisnęła przycisk alarmowy, ale był on głuchy.
Stacja Łódź Radogoszcz Zachód znajduje się za osiedlem, w ciemnym wąwozie. Jest oddzielona od bloków lasem. Po zmianie czasu o godz. 17 robiło się już ciemno. - Na stacji nie było nikogo. Wnuczek spanikował, mnie też nie było do śmiechu - opowiada pani Wiesława.
Na szczęście miała przy sobie telefon komórkowy. Zadzwoniła do męża, który wezwał pomoc techniczną. Po półgodzinie pracownik uwolnił rodzinę, ale pociąg do Kutna dawno już odjechał. - Żonie udało się pomóc. Ale jeśli wieczorem w windzie zatrzaśnie się ktoś starszy, kto nie ma komórki, zostanie tam na całą noc. Jak to przeżyje? - pyta łodzianin.
Za stację oraz należące do niej windy odpowiadają PKP Polskie Linie Kolejowe. Łukasz Kwasiborski z biura prasowego spółki tłumaczy, że w windzie awarii uległ system elektroniczny, sterujący ruchem.
- Faktycznie na stacji Łódź Radogoszcz Zachód mieliśmy we wtorek krótkotrwały problem techniczny z jedną z wind. Konserwator niezwłocznie usunął usterkę i dźwig jest już sprawny - zapewnia Łukasz Kwasiborski.
Jednak jeszcze przez kilka dni w windzie nie będzie można wezwać pomocy technicznej. - Przycisk służący do wzywania pomocy technicznej wymaga niestety dodatkowych części, które dotrą do firmy konserwatorskiej w przeciągu kilku dni - mówi Łukasz Kwasiborski.
Na stacjach w woj. łódzkim znajduje się łącznie 21 wind. Jak zapewnia Łukasz Kwasiborski, przypadki zacięcia się zdarzają się sporadycznie.
Jego zdaniem najczęstszymi przypadkami zacięć pasażerów w windach jest ich nieprawidłowe użytkowanie. Zwłaszcza dotyczy to pewnego typu wind, w których przycisk z wybranym piętrem trzeba trzymać przez cały czas jazdy. - Ludzie nie czytają instrukcji i w takiej sytuacji zdarza się, że winda staje - przyznaje Łukasz Kwasiborski.
Problemy z prądem przy Tatrzańskiej. Gdy ludzie włączają czajniki... stają windy
Czesław Michalczyk, psychoterapeuta z Łodzi, nie ma wątpliwości, że zatrzaśnięcie w windzie może być przykrym przeżyciem. - Człowiek z zasady obawia się utraty kontroli, a w niewielkim i zamkniętym pomieszczeniu traci kontrolę nad przestrzenią - wyjaśnia psychoterapeuta. - Zatrzaśnięcie się w windzie, zwłaszcza jeśli długo nie można wezwać pomocy, może skutkować wystąpieniem fobii - dodaje.
Jak podkreśla Czesław Michalczyk, wiele osób obawia się windy. Jednak można to leczyć. - Mam gabinet na 11. piętrze. Wielu pacjentów woli wchodzić pieszo po schodach. Z czasem w trakcie terapii są w stanie pokonać lęk i korzystać z windy - zapewnia.
Tymczasem wind na peronach i stacjach będzie w Polsce coraz więcej. - Obecnie na każdej budowanej lub modernizowanej stacji instalujemy windy - mówi Łukasz Kwasiborski.
Nowe windy w ramach tzw. estetyzacji powstaną na dworcu Łódź Kaliska. Dzięki nim osobom niepełnosprawnym łatwiej będzie dojechać na perony numer dwa i trzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?