Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Wielki w Łodzi - przepychanka przy fotelu dyrektorskim się nie kończy

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
grzegorz gałasiński
Sytuacja w Teatrze Wielkim w Łodzi nadal pozostaje niewyjaśniona. Naczelny Sąd Administracyjny uznał zwolnienie Pawła Gabary ze stanowiska dyrektora za nieważne. Urząd Marszałkowski zaś stoi na stanowisku, iż wyrok sądu nie oznacza przywrócenia byłego dyrektora do pracy.

Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę kasacyjną marszałka województwa łódzkiego na wyrok Wojewódzkiego Sądu Naczelnego w Łodzi, potwierdzający nieważność powierzenia obowiązków obecnemu dyrektorowi łódzkiego Teatru Wielkiego. – Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, iż odwołanie Pawła Gabary ze stanowiska dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego było nieważne od samego początku – uważa mecenas Marcin Kostwiński, pełnomocnik Pawła Gabary.

Przypomnijmy, że sądowy spór w sprawie dyrekcji Teatru Wielkiego trwa od ubiegłego roku. Zarząd Województwa Łódzkiego powierzył Krzysztofowi Marciniakowi obowiązki dyrektora we wrześniu, po tym, jak w czerwcu odwołał poprzedniego dyrektora naczelnego, Pawła Gabarę. W październiku decyzję marszałka o powołaniu nowego dyrektora unieważnił wojewoda łódzki, powołując się na względy formalne i proceduralne.

Zarząd województwa złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W grudniu WSA stwierdził, że uchwała o odwołaniu Pawła Gabary jest nieważna. W styczniu tego roku potwierdził nieważność powierzenia obowiązków obecnemu dyrektorowi Teatru. Marszałek wniósł skargę kasacyjną do NSA.

– Sąd podzielił opinię wojewody. Stan jest taki, że zarząd województwa musi podjąć odpowiednie czynności – mówi Ireneusz Krześnicki, dyrektor Wydziału Prawnego, Nadzoru i Kontroli Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.

Urząd Marszałkowski nie zamierza przywracać Pawła Gabary na stanowisko dyrektora. „NSA podważył zasadność odwołania dyrektora Teatru Wielkiego przez Zarząd Województwa Łódzkiego opierając swoją decyzję na tym, że zarząd odwołując dyrektora nie skonsultował swej decyzji ze wszystkimi związkami zawodowymi zarejestrowanymi w teatrze. Zarząd opierał się na liście związków i stowarzyszeń dostarczonych wcześniej przez dyrektora Pawła Gabarę. Na tej liście nie było dwóch związków, z którymi decyzja o odwołaniu nie została skonsultowana. Zaznaczyć przy tym należy, że oba związki w tym czasie już nie funkcjonowały (ale były jeszcze zarejestrowane w KRS – dop. red.). Zarząd konsultował więc odwołanie ze wszystkimi związkami działającymi w teatrze, a pominął tylko te, które od laty już nie funkcjonowały, a obecnie są nawet wykreślone z rejestru. Sąd nie poinformował przy tym, w jaki sposób należy konsultować się z niedziałającymi związkami. Wyrok sądu administracyjnego nie oznacza przywrócenia do pracy dyrektora Pawła Gabary (w tej sprawie wypowie się sąd pracy), do którego głównymi zarzutami przy zwolnieniu były ogromne straty finansowe Teatru w czasie, kiedy był on jego dyrektorem, oraz konflikt z zespołem. Nikt nie podejmował decyzji pochopnie, poprzedziły ją kilkumiesięczne mediacje w tym temacie, ale nie przyniosły one rezultatu” – podkreśla UM w swym oświadczeniu.

Paweł Gabara zapowiedział, iż jest gotów wrócić na swoje stanowisko. Tymczasem przewodnicząca i wiceprzewodnicząca NSZZ Pracowników Kultury i Sztuki przy Teatrze Wielkim (którzy pozostają w sporze zbiorowym z Pawłem Gabarą) Agnieszka Makówka i Agnieszka Białek podkreśliły, iż nie wyobrażają sobie ponownej współpracy z byłym dyrektorem, a jeżeli do takiej by miało dojść, to reprezentowana przez nie część załogi rozpocznie strajk.

Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia

Zobacz, która łódzka podstawówka jest najlepsza!

Czy byłbyś dobrym ministrantem? Quiz

Poszukiwani przez policję z Łodzi [LISTY GOŃCZE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki