Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodziny Maryli Rodowicz. Królowa skończyła siedemdziesiąt lat

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Andrzej Szkocki / archiwum Polska Press
Wiele osób pewnie nie może w to uwierzyć. Maryla Rodowicz, królowa polskiej piosenki, w miniony wtorek skończyła 70 lat. Formy można jej tylko pozazdrościć.

Urodziła się w Zielonej Górze, ale spędziła tam tylko pierwsze trzy lata życia. Potem wyjechała z mamą i babcią do Włocławka. - Pamiętam kilka obrazów z tamtych czasów - mówiła nam w wywiadzie. - Ale inaczej jest z Włocławkiem. Często mi się ten Włocławek śni. Całe dzieciństwo, szkoła podstawowa, liceum, te stadiony, pierwsze śpiewanie, miłości.

Rodzina gwiazdy polskiej piosenki pochodzi zaś z Wileńszczyzny, bliscy jej ojca Wiktora prowadzili w Wilnie aptekę „Pod łabędziem”, tata zaś pracował na Uniwersytecie im. Stefana Batorego. W stalinowskiej Polsce jej ojciec z powodów politycznych trafił do więzienia.

-Skonfiskowano nam cały majątek, dom - opowiadała piosenkarka. - Mama musiała się zająć utrzymaniem rodziny. Bardzo dużo pracowała. Mieszkaliśmy dosyć skromnie. Choć uważam, że niczego mi nie brakowało. Moja babcia świetnie gotowała. To w zasadzie ona się mną zajmowała, bo mama cały czas była w pracy, albo jeździła na kursy dekoratorskie. Zajmowała się dekorowaniem wystaw sklepowych. Tak więc babcia była tą główną instytucją i mnie pilnowała.

-W moim domu babcia, mama i ja śpiewałyśmy na głosy. Stąd też pewnie we mnie umiejętność harmonicznego śpiewania. Lubię brzmienie chóru, zawsze na scenie towarzyszyły mi chórki.

Po śmierci Stalina Wiktor Rodowicz wyszedł z więzienia, ale nie wrócił do żony. Założył nową rodzinę.

- Nie mógł znaleźć pracy - wspominała pani Maryla. - Mimo że miał skończonych kilka fakultetów, to oferowano mu pracę stróża nocnego. Jeździłam potem do taty na wakacje.

W młodości Maryla uprawiała lekkoatletykę. Biegała sprinty. Po maturze rozpoczęła więc studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. W tym czasie na poważnie zajęła się piosenką. Najpierw występowała na różnych przeglądach piosenki, by w 1967 roku wygrać Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie. Tak rozpoczęła się jej wielka kariera. Szybko stała się jedną z najpopularniejszych polskich piosenkarek. Trafiła na okładki kolorowych gazet, pojawiała się w telewizji. Cała Polska opowiadała o jej romansach i samochodach.

Tych romansów miała w swoim życiu sporo. Na początku lat siedemdziesiątych romansowała z będącym wtedy u szczytu popularności Danielem Olbrychskim. Pikanterii ich znajomości dodawał fakt, że aktor nie miał rozwodu z aktorką Moniką Dzienisiewicz. I miał z nią syna Rafała. Potem mówiono o jej romansie z Andrzejem Jaroszewiczem, synem Piotra, ówczesnego premiera PRL-u. - Z Andrzejem Jaroszewiczem miałam dwutygodniowy romans - mówiła po latach Maryla Rodowicz. - W sumie widzieliśmy się może cztery razy.

Podobno tata premier nie był zadowolony z tej znajomości. I „czerwony książę”, jak nazywano wtedy młodego Jaroszewicza, zakończył ten związek. Kolejną miłością Maryli Rodowicz był Krzysztof Jasiński, aktor i reżyser z Krakowa. Ich związek trwał siedem lat. Ślubu nie wzięli, bo Jasiński nie miał rozwodu. Ale owocem związku Rodowicz i Jasińskiego jest dwoje dzieci - Kasia i Jan.

W końcu, w latach osiemdziesiątych, Maryla poznała miłość swego życia biz-nesmena Andrzeja Dużyńskiego. Cichy ślub cywilny wzięli w 1989 roku. Do dziś są szczęśliwym małżeństwem i mają syna Jędrka.

Maryla Rodowicz śmieje się, że od przedszkola była kochliwą dziewczyną i podobała się chłopcom. Już wtedy przeżywała swoje pierwsze miłości. Do swoich byłych mężczyzn nie czuje nienawiści.

- Ja mogłabym się spotkać z nimi wszystkimi i przyjaźnie rozmawiać - mówiła nam artystka. - Jeśli kiedyś z kimś się było, to nie można tego nagle odciąć i stać się wrogiem. Wygodniej jest żyć w przyjaźni, a nie wylewać na siebie pomyje.

Maryla Rodowicz jest też słynną miłośniczką motoryzacji. Ma słabość zwłaszcza do aut marki porsche. Takim samochodem, budząc publiczną sensację, jeździła już w latach siedemdziesiątych. Dziś jest właścicielką czerwonego porsche 911 carrera.

Dzieci Maryli Rodowicz nie poszły w jej ślady.

- Aczkolwiek młodszy syn Jędrek, który zajmuje się mediami, uważa, że jest artystą - mówiła nam Maryla Rodowicz. - Starszy Jan gra na gitarze. Chciałby żyć z muzyki, niestety, mu się to nie udaje. Córka Kasia zajmuje się naturalnym ujeżdżaniem koni. Spędza całe dnie w stajni.

Mimo upływu lat, wszyscy podziwiają wygląd i znakomitą kondycję Maryli Rodowicz. Dalej lubi szokować strojami, w których pojawia się na estradzie.

- Na pewno widzowie byliby rozczarowani, gdybym wyszła na scenę skromnie ubrana -tłumaczyła nam. - Tak przynajmniej jest o czym mówić. Ja realizuję się przez te kostiumy. Ten mój talent do projektowania ubrań sprawia mi frajdę. Wiele razy szokowałam. Choćby na sylwestrze Polsatu, gdzie szokowały moje plastikowe piersi i brzuch. Wiele było takich prowokacji.

Maryli Rodowicz życzymy, by dalej nagrywała nowe płyty, przeboje i dalej emanowała wielką energią oraz radością życia.

Maryla Rodowicz
Urodziła się 8 grudnia 1945 w Zielonej Górze. Jest absolwentką warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Na scenie zadebiutowała w 1962 roku, gdy wzięła udział w eliminacjach do I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Ma na koncie setki przebojów. Niektóre, jak „Niech żyje bal” czy „Małgośka”, wygrywały w plebiscytach na najpopularniejszą polską piosenkę wszech czasów. Sprzedano 15 milionów egzemplarzy płyt Maryli Rodowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki