MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W rządzie dużo Łodzi. I mało...

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda Grzegorz Gałasiński
Już dawno Łódź nie miała takiej reprezentacji w rządzie. Wicepremier i minister kultury (współautor programu PiS) Piotr Gliński, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski oraz minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Ostatnio taka reprezentacja była w początkowym okresie rządu AWS - napisał na swoim profilu FB Marek Michalik, szef klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej Łodzi. Mam z tą oceną pewien problem - nazwijmy go geograficzno-meldunkowym - bo w początkowym okresie rządu AWS” wicepremierem był Janusz Tomaszewski, a ministrem Jerzy Kropiwnicki. Pierwszy to pabianiczanin, drugi łodzianin. Wymieniona przez radnego Michalika trójka to warszawianie, zesłani tu po prostu na wybory. Oczywiście każdy z innym doświadczeniem. Macierewicz od 2007 r. wybierany jest w okręgu piotrkowskim. Waszczykowski od 2011 r. w Łodzi, teraz jest posłem z Sieradza, a w 2010 r. był kandydatem na prezydenta Łodzi (czwarty wynik 15,5 proc. poparcia). Gliński zaś jest w tym gronie debiutantem.

Pytanie o utożsamianie się z okręgiem w tej sytuacji nie jest nie na miejscu, bo czy oni w istocie będą się szarpać o interesy mieszkańców swoich okręgów, w sytuacji, gdy za cztery lata prezes może ich rzucić do wyborów w drugim końcu kraju? To inna sytuacja niż posła czy ministra mieszkającego w Łodzi, który musi swoim sąsiadom, przechodniom, wyborcom patrzeć w oczy, a potem poddać się weryfikacji przy urnie wyborczej. Polityczny spadochroniarz nie musi, bo jego spadochron może się otworzyć przy urnie wyborczej w innym okręgu.

Oczywiście sam jestem przeciw demonizowaniu funkcji ministra w rządzie, jako kluczowej sprawy dla któregoś z województw czy ich stolic. To w Łodzi dość niepopularny, być może nawet obrazoburczy osąd, kreowany przez lata rządów łódzkich ministrów PO, a wcześniej SLD. Nie jest tak, że Łódź może zyskać tylko wtedy jak ma ministra, bo gdy ministrem infrastruktury był Cezary Grabarczyk z PO, to zapadały decyzje dla Łodzi kluczowe, ale przecież możemy powiedzieć, że minister z Łodzi nie podejmował ważnych i strategicznych decyzji dla innych województw. Bo tu nie o województwa chodzi, tylko o coś, co je tworzy, czyli państwo. Różnica polityczna jest taka, że łódzcy ministrowie z PO, Andrzej Biernat, Cezary Grabarczyk i Krzysztof Kwiatkowski, dużo znaczyli w samej PO. To istotne - przecież od dnia ogłoszenia wyników wyborów, wciąż slyszymy, że „to będzie rząd partyjny, a nie autorski rząd Beaty Szydło”. Dla mnie to jasne, że może to oznaczać tyle, iż to partia w tym rządzie będzie mieć najwięcej do powiedzenia. Z całym szacunkiem, ale w partii tej spośród całej trójki dużo znaczy tylko Macierewicz. Panowie Gliński i Waszczykowski nie.

Mam tylko nadzieję, że brak znaczenia w partii prof. Gliński zrównoważy pozycją wicepremiera. Łódzcy politycy, głównie z PO, tę nominację oceniają głównie w kontekście ministerstwa kultury, na zasadzie, że to takie ważne dla powstającego w Łodzi Narodowego Centrum Sztuki Filmowej. A na mnie duże wrażenie robi stanowisko pierwszego wicepremiera dla prof. Glińskiego, i to od niego oczekuję szczegółów i przypilnowania tego już mitycznego, specjalnego programu, „takiego jak dla Polski Wschodniej”, który PiS obiecał Łodzi. Od ministra Waszczykowskiego oczekuję zaś wsparcia dla małego EXPO 2022. A różnie może być. Przegrał z Hanną Zanowską wybory na prezydenta Łodzi i ta zadra może w nim tkwić. Ktoś może powiedzieć, że taka ocena to małostkowość, mamy przecież do czynienia z ministrem rządu RP. Tyle, że poseł Waszczykowski dawał już powody swojej małostkowości. Gdy nie dostał biura poselskiego tam, gdzie chciał, uznał to za „wrogie działania i szykany polityczne przy użyciu metod administracyjnych”, ze strony Urzędu Miasta Łodzi. Mało dyplomatyczne i chyba zbyt histeryczne jak na doświadczonego, zawodowego dyplomatę. Miał za to Waszczykowski rację, gdy stwierdził, że Łódzki Zespół Parlamentarny został rozbity przez PO. Tyle, że np. Antoni Macierewicz nigdy się do tego zespołu nie zapisał. A najsłynniesze, z punktu widzenia regionu, jego wypowiedzi w kampanii dotyczyły „szkodliwośći dla Polski” negocjowanej umowy z Airbus Helicopters, który chce budować i składać 50 śmigłowców Caracal w Łodzi, w oparciu o państwowe Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1. Coś mi się wydaje, że skoro podpis pod umową z Francuzami leży właśnie w gestii szefa MON, to te Caracale mogą z Łodzi odlecieć jeszcze zanim zostaną posładane. To także dlatego, w tym rządzie jest tak dużo Łodzi, i jednocześnie tak mało.
============04 Autor felieton apla (2673614)============
Marcin Darda
============01 Tytuł Egyp 18 R (2673622)============

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki