Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzę Łódź: Łodzian niby więcej, a coraz mniej FELIETON

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Grzegorz Gałasiński
Diagnoza brzmi źle, jeszcze gorzej, gdy wybrzmiała w oficjalnym dokumencie, mimo że nie jest wielkim zaskoczeniem.

Według „Prognozy ludności na lata 2023-2060”, przygotowanej przez Główny Urząd Statystyczny, liczba mieszkańców naszego kraju spadnie w tym czasie do 30 milionów. Według naukowców, Łódź do 2060 roku może stracić nawet 200 tysięcy mieszkańców, więcej niż jakiekolwiek inne miasto w Polsce (całe województwo łódzkie może stracić 600 tysięcy mieszkańców). Oznaczałoby to, że za przeszło 35 lat będziemy odnotowywać tylko 458 tysięcy łodzian. Miasto półmilionowe. A w rekordowym pod tym względem 1988 roku było nas - dokładnie - 854.002! Rzecz jasna, GUS ma swoją metodologię liczenia i opiera się na oficjalnych danych. W czasie licznego napływu, także do Łodzi, uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy można przyjrzeć się innym kryteriom, na podstawie których da się wyciągnąć bardziej optymistyczne wnioski co do liczby mieszkańców naszego miasta. Takim wskaźnikiem może być na przykład zużycie wody, które od kilku lat w Łodzi ma sukcesywnie rosnąć - wodociągowcy przekonują, że wynika to właśnie z faktu większej niż to podają oficjalne statystyki liczby osób mieszkających w Łodzi. Można się jednak przerzucać wskaźnikami na różne sposoby, ale - jak mówił kierownik warsztatu samochodowego w „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” - no, jakby nie liczyć, Łódź ma status miasta wyludniającego się. Większość młodych ludzi szansę dla siebie dostrzega w kilku innych dużych miastach, które jakby szybciej się rozwijają i w których ciągle więcej się zarabia, a i w atrakcyjnych stanowiskach pracy można w większym zakresie przebierać. Widać już na co dzień, że coraz bardziej znaczącą częścią mieszkańców Łodzi są osoby w starszym wieku - może dlatego, że tylko będąc emerytem można zachować cierpliwość do korzystania z łódzkiej komunikacji miejskiej i poruszania się po mieście. Półmilionowa miejscowość zamiast jeszcze dzisiejszej aglomeracji to wcale nie lepsze, przyjemniejsze miejsce do życia. To potężne zniwelowanie tempa i kompletna zmiana kierunku rozwoju miasta oraz spadek do zupełnie innej ligi. Mamy ostatni moment, by tę tendencję powstrzymać. Ale wspólnym i sensownym działaniem, nie jedynie mistrzowskim w Łodzi propagandowym czarowaniem.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki