Nic dziwnego zatem, że gorące dni - za którymi już niedługo będziemy tęsknić zmęczeni ponurą jesienią - uaktywniają narzekaczy i dystrybutorów pożytecznych rad, jak poradzić sobie w sytuacjach nieznośnego przegrzania (już zapewne gromadzących podpowiedzi, co zrobić, gdy zawieje wiatr, to znaczy aurą wstrząśnie huragan). Analizując spostrzeżenia związane z temperaturą przekraczającą latem 30 stopni Celsjusza łatwo się przekonać, w jak zabetonowanym ciągle mieście, o ograniczonym dostępie do relaksacyjnych akwenów nadal żyjemy. Uciążliwość funkcjonowania w ukropie po łódzku pogłębiają prowadzone niezmiennie od lat długotrwałe remonty dróg (naprawdę aż tak długo w jednym mieście trzeba zmieniać i naprawiać ulice?). Głośno się mówi, że po okresie pokrywania miejskich przestrzeni różnymi budowlanymi kompozytami - co przecież było działaniem także obecnej ekipy rządzącej naszym miastem - Łódź nam teraz zielenieje (oby nie ze wstydu). Dzięki odwróceniu miejskiej narracji i internetowej nadekspresji posadzenie kilku rachitycznych drzewek (lepiej jednak takich, niż żadnych) możemy nazywać przeobrażeniem miasta. Dla rozentuzjazmowanych pompowaniem codzienności mam jeszcze jeden news - już za chwilę czeka nas gwałtowny koniec wakacji. Dosłownie w ciągu jednej nocy czas wypoczynku zastąpi rok szkolny. I chyba przez czas jakiś jeszcze tak to się będzie toczyć...
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?