Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu w Pabianicach. Grzegorz S. nie przyznaje się do winy

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
W wyniku wybuchu gazu zawaliła się piętrowa kamienica przy ul. Bagatela w Pabianicach. Jeden z lokatorów nie przeżył tej katastrofy

O spowodowanie tragicznej eksplozji prokuratura oskarżyła 56-letniego Grzegorza S., którego proces zaczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Według śledczych to ten mężczyzna źle zamontował butlę gazową do kuchenki gazowej, przez co doszło do ulatniania się gazu i wybuchu, w którym zginął jego sąsiad Karol K. Oskarżonemu grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

**

Wybuch gazu w Pabianicach. Malarz oskarżony o złe podłączenie butli

**

Nie składał wyjaśnień

- Nie przyznaję się do winy - oznajmił 56-latek, który odpowiada z wolnej stopy. Grzegorz S. odmówił składania wyjaśnień. Zgodził się jedynie na pytania swego obrońcy. Z uzyskanych w ten sposób odpowiedzi wynikało, że oskarżony 16 kwietnia 2016 roku kupił butlę gazową i podłączył ją do kuchenki. Następnie sprawdził szczelność. W tym celu zapalił zapalniczkę przy zaworze. Wszystko było w porządku. Gaz się nie ulatniał.

O północy mężczyzna obudził się, aby zapalić papierosa. Uruchomił zapalniczkę i nastąpił wybuch gazu, którego - jak podkreślił - wcześniej nawet nie poczuł.

Katastrofa w centrum Pabianic. Wybuch gazu w kamienicy przy Bagatela [ZDJĘCIA, FILM]

Grzegorz S. mieszkał w mieszkaniu na pierwszym piętrze z żoną Ewą, która została poparzona w wyniku eksplozji. Według śledczych, po podłączeniu butli małżonkowie uruchomili kuchenkę gazową. Ona zaczęła gotować warzywa na sałatkę na jednym palniku, a on wstawił wodę na kawę i herbatę na drugim. Kuchenkę używali do godz. 20-21, po czym spędzili wieczór przy zapalonej świeczce, a to dlatego, że kilka miesięcy wcześniej wyłączono im prąd.

Sąsiad zmarł w szpitalu

W śledztwie Grzegorz S. wyjaśnił, że w tym czasie czytał książkę, a następnie położył się spać. O północy obudził się. Chciał zapalić papierosa. Następnie zapalił zapalniczkę, zobaczył wielką jasność i stracił przytomność. Według śledczych butla była nieprawidłowo podłączona i ulatniający się gaz doprowadził do eksplozji.

Najbardziej poturbowany Karol K. trafił do szpitala, w którym zmarł 17 kwietnia o godz. 6.15. Inni poszkodowani to małżonka oskarżonego, która doznała poparzeń drugiego stopnia twarzy, szyi i rąk, a także Andrzej S., który doznał urazu głowy i złamania żeber.

**

Wybuch gazu w centrum Pabianic. Kamienica zostanie rozebrana

**

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki