MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa poświęcona kilimowi w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Kilimy prezentowane na wystawie zawierają rozmaite motywy: od roślinnych, przez geometryczne, po ludowe
Kilimy prezentowane na wystawie zawierają rozmaite motywy: od roślinnych, przez geometryczne, po ludowe materiały prasowe
Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi otworzyło w czwartek 23 maja wystawę „Fenomen polskiego kilimu”. Przypominając, że tę dekoracyjną tkaninę kiedyś można było znaleźć niemal w każdym domu.

Nowa łódzka ekspozycja prezentuje przykłady polskiego kilimkarstwa z XX i XXI wieku, od dzieł prekursorów: Kazimierza Brzozowskiego, Władysława Skoczylasa, Edwarda Trojanowskiego, Bogdana Tretera, Romana Orszulskiego, Wandy Kosseckiej, Eleonory Plutyńskiej, po współczesne realizacje: kilimy duetu Kosmos Project czy Splotu. Widzowie zobaczą łącznie blisko 90 kilimów i projektów z przeszło stu lat ich wytwarzania w Polsce, pochodzących z kolekcji muzeum oraz kolekcji prywatnej historyka sztuki prof. Piotra Korduby. Kuratorką wystawy jest Monika Kowalczyk.

- Kilim to nie jest tylko kolorowa, atrakcyjna, dekoracyjna tkanina na ścianę. Kilim to bardzo przemyślana, matematyczna, wyliczona struktura, gdzie śmiały, artystyczny pomysł musiał się zmagać z ograniczeniami kilimowej technologii. Skosy, romby, uproszczone formy geometryczne, które się powtarzają, ale które zarazem nie są monotonne – mówi prof. Piotr Korduba.

Kilimy kiedyś znajdowały się w chłopskiej chacie, szlacheckim dworku, inteligenckim domu z okresu 20-lecia międzywojennego i mieszkaniu z czasów PRL. Pełniły funkcję zarówno użytkową - służyły jako okrycie i ocieplały wnętrza, jak i dekoracyjną - jako ozdoba skrzyń, ław i innych sprzętów, dekoracja ściany czy podłogi. Obecnie przeżywają renesans i coraz częściej wykorzystywane są jako element aranżacji wnętrz.

- To, co fascynujące w kilimach to technika ich wykonania – od zawsze są robione ręcznie i do tej pory nie powstała jeszcze technologia, która w tym względzie mogłaby zastąpić pracę ludzkich rąk. Dlatego też nie ma dwóch takich samych kilimów. Każdy jest na swój sposób jedyny i unikatowy – mówi Monika Kowalczyk, kuratorka wystawy i kierowniczka Działu Tkaniny Artystycznej w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

Otwarcie wystawy odbyło się w czwartek 23 maja w Centralnym Muzeum Włókiennictwa (budynek A).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki