Alergia może skończyć się zawałem

Innym, szkodliwym mitem jest to, że "uczulenie jest co prawda dokuczliwe, ale nie wyrządza większej krzywdy organizmowi". Z powodu tego stereotypu wiele osób toleruje swoje sezonowe kichanie, zapalenie spojówek, duszności i nieżyt nosa. W czasie, gdy w ich otoczeniu znajdują się alergeny, sięgają po doraźne środki dostępne bez recepty i w ten sposób udaje się im przetrwać - do następnego razu.

Alergię trzeba leczyć, aby zapobiegać innym chorobom
Szacuje się, że na alergię cierpi ok. 15 mln Polaków, ale tylko 1/3 z nich zasięga porady lekarskiej - to ci, u których objawy są bardzo nasilone.

Pozostali prawdopodobnie pogodzili się z wiosennym nieżytem nosa. Jednak specjaliści ostrzegają, że alergię nie tylko można, ale i trzeba leczyć. Dowiedziono bowiem, że rozpoczęcie wczesnego leczenia alergii (np. poprzez odczulanie) zmniejsza ryzyko późniejszego zachorowania na astmę o 2,5 raza. Jest to sytuacja porównywalna do ryzyka zachorowania na raka, z jakim mamy do czynienia w przypadku osób palących i niepalących.

Zdaniem alergologa prof. Piotra Kuny, kierownika II Katedry Chorób Wewętrznych Wydziału Lekarskiego i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii UM w Łodzi, leczenie alergii i astmy jest niczym innym jak zapobieganiem przewlekłym chorobom układu sercowo-naczyniowego. Profesor przytacza wyniki badań, przeprowadzonych w czasie 20 lat w Kanadzie#- w grupie kilkuset chorych na astmę ryzyko wystąpienia zawału było pięć razy mniejsze u tych pacjentów, którzy poddawali się systematycznemu leczeniu i kontrolowali swoją chorobę.

Nasza wydolność oddechowa maleje z wiekiem - to zjawisko naturalne związane ze starzeniem się organizmu. Ale u osób z chorobami układu oddechowego, m.in. astmą, tempo tych niekorzystnych zmian jest szybsze. Gdy mamy trudności z oddychaniem, zagraża nam również niedotlenienie. Rośnie ryzyko nadciśnienia tętniczego, niewydolności krążenia, choroby wieńcowej i zawału serca.

Kiedy można podejrzewać, że chorujemy na alergię
Alergia jest nieprawidłową reakcją układu odpornościowego naszego organizmu. Pod wpływem alergenów, np. roztoczy kurzu domowego, pleśni, pyłków roślin, reaguje on tak, jakby narażony został na kontakt z wirusem czy bakterią, przed którymi trzeba się bronić. Alergeny przenikają do organizmu poprzez skórę, błony śluzowe dróg oddechowych i przewodu pokarmowego. Choroba może dawać objawy ze strony różnych narządów i układów:
- układu oddechowego: uczucie duszności, kaszel, świszczący oddech;
- nosa: kichanie, cieknący, zatkany nos;
- oczu: swędzenie, zaczerwienienie, łzawienie;
- skóry: zaczerwienienie, pokrzywka, obrzęk, świąd;
- układu pokarmowego: biegunka, bóle brzucha.

Bardzo ważnym elementem terapii jest ustalenie alergenów, które powodują dolegliwości. Nie zawsze jest to proste - za uczulenia odpowiedzialne są związki z grupy białek, występujące w roślinach, pokarmach, organizmach zwierząt, roztoczy kurzu domowego. Może nas uczulać np. alergen, który występuje jednocześnie w pyłku brzozy, lateksie i pomidorze#- i każdy z tych czynników wywoła chorobę.
\
Testy alergiczne najlepiej wykonać dopiero po konsultacji z lekarzem, który - po przeprowadzeniu wywiadu z pacjentem - wytypuje pod jakim kątem powinien on zostać przebadany. Przeciwwskazaniem do wykonywania testów są nasilone objawy alergii, bo dodatkowa ekspozycja na działanie alergenu powodowałaby zwiększenie już istniejących dolegliwości. Dlatego w przypadku alergii sezonowych, np. na pyłki, w czasie pylenia alergolodzy zalecają najpierw terapię objawową, a wykonanie testów skórnych dopiero po sezonie pyłkowym.

Leczenie objawowe jedynie czasowo zmniejsza dolegliwości. Jeśli chcemy, aby alergia nie powróciła w kolejnym sezonie, alergolog może nam zalecić szczepionkę odczulającą. Kuracja kontynuowana przez trzy do pięciu lat lub sezonów leczenia umożliwia pozbycie się uczulenia na wiele lat, a czasem nawet na zawsze. Do niedawna szczepionki dostępne były wyłącznie w formie zastrzyków, obecnie pacjent może przyjmować je w kroplach lub tabletkach.