Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżetowa rozgrywka, czyli starcie koalicji PO-SLD z opozycyjnym PiS

Marcin Bereszczyński
Skarbnik Krzysztof Mączkowski szykuje wiele zmian w projekcie budżetu, który ma być uchwalony w środę
Skarbnik Krzysztof Mączkowski szykuje wiele zmian w projekcie budżetu, który ma być uchwalony w środę Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Budżet Łodzi na 2015 rok będzie uchwalany w najbliższą środę (14 stycznia). Szykuje się wiele zmian w stosunku do obecnego projektu budżetu.

Już w środę Rada Miejska uchwali budżet Łodzi na 2015 rok. Chociaż zostało tylko kilka dni, to wciąż nie wiadomo, co znajdzie się w budżecie. Skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski szykuje dużą autopoprawkę do projektu budżetu, którą przedyskutują radni z komisji finansów dopiero we wtorek, czyli dzień przed sesją budżetową. W autopoprawce mają znaleźć się m.in. podwyżki dla łódzkich bibliotekarzy, pieniądze na budowę stadionu żużlowego Orła Łódź, a także projekty zgłoszone przez SLD podczas zawiązywania koalicji z PO. Pomajstrować przy budżecie pragną również radni PiS. Mają ku temu argument. Rok temu Tomasz Trela, gdy był w opozycji, krytykował władze Łodzi, że nie wprowadzały do budżetu projektów opozycji. Obecnie sam jest we władzach, więc powinien przekonać PO, żeby do budżetu wpisać choć część propozycji PiS. Klub radnych PiS to jedyna opozycja w obecnej Radzie Miejskiej.

Projekt budżetu Łodzi na 2015 rok był analizowany przez komisję finansów na pięciu posiedzeniach. Na sesji Rady Miejskiej odbyła się debata poświęcona temu projektowi. Na każdych obradach przewijał się jeden wątek: nierealne założenia dotyczące dochodów budżetowych z tytułu sprzedaży majątku miasta. Radni przekonują, że w budżecie na 2014 rok zapisano dochody majątkowe na poziomie 580,5 mln zł. Na 2015 rok ma być zapisane aż 755,9 mln zł, czyli ponad 30 proc. więcej. Obawy dotyczą dochodu ze sprzedaży nieruchomości. Magistrat chce w tym roku sprzedać mienie za prawie 190 mln zł. W projekcie budżetu na 2014 rok planowano podobną kwotę, ale nie udało się jej osiągnąć. W dodatku Regionalna Izba Obrachunkowa zwróciła uwagę na to, że budżet domknie się wyłącznie wtedy, jeśli dochody ze sprzedaży majątku zostaną zrealizowane. W przeciwnym razie powstanie wielka dziura budżetowa.

W dochodach ze sprzedaży majątku jest też kontrowersyjny leasing zwrotny. Ta operacja finansowa była już proponowana przez skarbnika w zeszłym roku, ale radni jej nie zaakceptowali. Przypomnijmy, że leasing polega na sprzedaży budynków zajmowanych przez administrację samorządową. Po sprzedaży miasto będzie dzierżawiło te obiekty przez 10 lat. Po upływie tego czasu będzie mogło te budynki odkupić. Władze miasta chcą pozyskać w ten sposób 50 mln zł. Plusy są takie, że te 50 mln zł nie będzie liczone jako zadłużenie Łodzi, a jako dochód miasta. Minusem jest to, że wykup będzie kosztował 73,5 mln zł. Można to porównać do kredytu wziętego na 47 proc. Tymczasem oprocentowanie drogich kredytów na rynku krajowym wynosi 30 proc., a na rynku zagranicznym 23 proc. Dlatego PiS nazywa tę formę leasingu zastawem kamienic w lombardzie.

PiS niepokoi się też dochodami na realizację projektów unijnych, czyli dofinansowaniem przebudowy trasy W-Z, budowy węzła multimodalnego przy dworcu Łódź Fabryczna i rewitalizacji EC1. Łącznie na te trzy projekty Unia ma przelać w tym roku na konto Łodzi prawie pół miliarda złotych.

- Pozyskanie pieniędzy unijnych na inwestycje wymaga spełnienia rygorów prawidłowej, zwłaszcza terminowej, realizacji projektów. W moim przekonaniu te inwestycje są bardzo zagrożone - mówi Włodzimierz Tomaszewski, radny PiS.

Radni PiS wskazują, że przy budowie węzła multimodalnego nadal nie rozwiązano problemu z firmą Enkev, więc wykonawca prac nie może wejść na ten teren, aby zacząć tam budowę sieci dróg. Zdaniem radnych PiS są opóźnienia przy trasie W-Z. Chodzi o budowę stacji przesiadkowej, linii tramwajowej poza centrum i system sterowania ruchem. W przypadku EC1 zwracają uwagę na opóźnienia związane z wydłużającymi się przetargami na dokończenie EC1.

- Nie ma żadnego zagrożenia dla terminowego zakończenia tych inwestycji - zapewnia Rafał Reszpondek, radny PO, wiceprzewodniczący komisji finansów. - Podczas komisji finansów pytaliśmy o zaawansowanie tych prac i nie było sygnałów, że opóźnienie jest możliwe. Zagrożenie dotyczyło EC1, ale udało się doprowadzić do ugody z Fundacją Sztuki Świata, dzięki czemu projekt EC1 wrócił do miasta.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

To nie uspokoiło radnych PiS, którzy obawiają się, że władze miasta nie wykonają dochodów majątkowych, co przy planowanym zadłużeniu na koniec 2015 roku na poziomie 77,8 proc. może spowodować, że znów trzeba będzie ratować się pożyczkami.

- Planowanie kolejnych pożyczek zagrozi finansom miejskim w latach następnych, co stworzy perspektywę olbrzymich cięć wydatków bieżących - wieszczy Tomaszewski.

Radni PO Rafał Reszpondek i Mateusz Walasek dziwią się, że PiS krytykuje plan dochodów budżetowych w sytuacji, gdy radni PiS przeforsowali zwiększenie ulg przy sprzedaży mieszkań komunalnych. W ten sposób pozbawili miasto części planowanych dochodów.

Radnych PiS, a także wielu radnych SLD przeraża poziom zadłużenia miasta. Na koniec 2015 roku długi Łodzi sięgną prawie 3 mld zł przy budżecie w wysokości 4 mld zł. W 2015 roku spłata kredytów, pożyczek i wykup papierów wartościowych obciąży budżet kwotą 198 mln zł. Wydatki na obsługę zadłużenia mają wynieść 135 mln zł. W 2015 roku planowane jest zaciągnięcie kolejnych zobowiązań finansowych na prawie 500 mln zł. A to spowoduje, że w 2016 roku zadłużenie sięgnie 90 proc. dochodów miasta.

Radni PiS denerwują się też, że na pokrycie długów przeznaczane są pieniądze z podatku śmieciowego. Do kasy miasta wpłynęło od łodzian 50 mln zł nadwyżki z tytułu opłat za odbiór śmieci. W projekcie budżetu nie ma wzmianki o tym, jak tę nadwyżkę magistrat rozliczy.

Radni PO nie widzą problemu w tym, że Łódź coraz bardziej się zadłuża. Uważają, tak jak skarbnik, że rozwój miasta jest możliwy tylko dzięki nowym inwestycjom. Aby inwestować i korzystać z pieniędzy unijnych, trzeba mieć środki na wkład własny. A jeśli tych środków nie ma w budżecie, to trzeba wziąć kredyt. Za kilka lub kilkanaście lat nikt nie będzie pamiętał zadłużenia Łodzi, natomiast będzie cieszył się z nowych tras dojazdowych do autostrad, z trasy W-Z, podziemnego dworca Fabrycznego i zrewitalizowanych kamienic.

Radni PiS zawracają jednak uwagę, że z tą rewitalizacją nie wszystko jest w porządku. Radny Radosław Marzec dziwi się, że w 2015 roku na rewitalizację planuje się mniej pieniędzy, niż w zeszłym roku. W 2014 roku było to ponad 126 mln zł, zaś w tym roku ma być zaledwie 84,4 mln zł. Jego zdaniem niepokojące jest, że magistrat nie przeznacza pieniędzy na budownictwo mieszkaniowe. Kwoty zapisane w projekcie budżetu dotyczą tylko projektów rozpoczętych w 2011 roku. Skrytykował też autorów projektu budżetu, że w 2015 roku zmniejszyli kwoty na remont budynków nie będących w zasobach miejskich.

- Spadają nakłady na budownictwo komunalne, bo zmieniły się priorytety miasta - wyjaśnia Rafał Reszpondek. - W Łodzi nie buduje się mieszkań, tylko remontuje się zasób komunalny. Dzięki temu osiągnięte będą dwa cele: poprawi się komfort mieszkańców i estetyka miasta. W przypadku nakładów na remonty zabytków nie będących w miejskich zasobach, to w autopoprawce do projektu budżetu mają być zapisane większe kwoty na ten cel.

Opozycja krytykuje też projekt budowy spalarni.

- Utrzymuje się w budżecie tytuł inwestycyjny - spalarnię - z nieujętą, brakującą kwotą 825 mln zł po utracie w latach 2011-2013 dofinansowania z UE na poziomie 363 mln zł - dodaje radny PiS Marek Michalik. Jego zdaniem władze miasta nie powinny dopuszczać prywatnych firm do inwestycji związanej ze spalarnią. Władze zaś chcą, aby spalarnia powstała w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

- Przecież to PiS i radny Michalik spowodowali przynajmniej półroczne opóźnienie związane z budową spalarni - odpiera zarzuty Mateusz Walasek (PO). - Trzeba będzie od nowa rozpocząć konsultacje społeczne dotyczące lokalizacji spalarni. Mam nadzieję, że powstanie ona do 2022 roku.

Radni PiS żądali też szybszej budowy stadionu żużlowego. Rafał Reszpondek zapowiedział, że skarbnik wpisze tę inwestycję w autopoprawkę do projektu budżetu Łodzi na 2015 rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki