Donald Tusk w Aleksandrowie Łódzkim. Zapowiedział skierowanie do Sejmu projektu ustawy ograniczającej wzrost cen energii

Były premier Donald Tusk we wtorek 18 stycznia niespodziewanie odwiedził Aleksandrów Łódzki. Spotkał się z burmistrzem Jackiem Lipińskim, wieczorem zaplanowano spotkanie ze strażakami ochotnikami, a na 19.30 nagranie do programu TVN „Fakty po faktach”.

– Zdecydowałem się rozpocząć tour po mniejszych miastach w Polsce, tam gdzie ludzie najdotkliwiej mogą odczuwać zmiany wynikające z drożyzny i Polskiego Ładu. Pomyślałem sobie, że Aleksandrów jest do tego dobrym miejscem – mówił były premier W wywiadzie dla lokalnej Telewizji Aleksandrów Łódzki

Niewykluczone, że na wybór Donald Tuska wpłynął także fakt, że w Aleksandrowie od 2002 roku nieprzerwanie rządzi burmistrz Jacek Lipiński z Platformy Obywatelskiej, a w lokalnych wyborach to ugrupowanie zdobywa większość mandatów w Radzie Miejskiej.

Był premier zapowiedział wniesienie projektu ustawy, aby „gasić pożar.”

– Będziemy próbowali ustawowo zmusić władze, żeby poprzez Urząd Regulacji Energetyki ustanowić limit cen energii – 300 zł za megawatogodzinę. To na jakiś czas powinno przynieść ulgę przedsiębiorcom. W naszej ustawie jest też zapis, który obliguje rząd, aby ta ochrona przed skokiem cen gazu dotyczyła wszystkich firm – mówił Tusk.

- Oczywiście, jeśli ta ustawa wejdzie w życie - zastrzegł, mają zapewne na uwadze, że ugrupowania opozycyjne nie mają w Sejmie większości niezbędnej do uchwalenia wspomnianej ustawy.

- Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ta wybuchowa mieszanka inflacji, pandemii i radykalnej podwyżki cen uderza w to, co jest motorem rozwoju Polski: przedsiębiorcy, ludzie ciężko pracujący, samorządy - kontynuował Donald Tusk.

Z kolei burmistrz Jacek Lipiński mówił o skutkach wzrostu cen energii dla samorządu. Szacował, że za energię dla lokalnych instytucji takich jak szkoły, w ramach Łódzkiej Grupy Zakupowej (gdzie można wynegocjować niższe ceny energii), samorząd będzie musiał zapłacić 8 mln zł zamiast 4,5 mln zł. Burmistrz stwierdził, że samorząd sobie zapewne poradzi, ale kosztem inwestycji.