Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli już, to raczej Tusk w spódnicy

Marcin Darda
Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Krzysztof Makowski, lider Twojego Ruchu w Łódzkiem, był łaskaw nazwać przewodniczącą łódzkiej Rady Miejskiej Joannę Kopcińską "Łukaszenką w spódnicy". Idzie o to, że na biurko przewodniczącej złożono 7 tys. podpisów łodzian, którzy nie chcą, by skwer na Pl. Komuny Paryskiej miał patronat zmarłego tragicznie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, ani też, by postawiono mu tam pomnik.

Argumenty są takie,że by postawić taki obywatelski wniosek na sesji RM trzeba ten wniosek wraz z podpisami zweryfikować, a przewodnicząca powiada, że skorzysta z czasu jaki daje statut miasta, czyli 70 dni, bo przecież sprawę bada prokuratura.Jest bowiem podejrzenie, że wolontaruiszka zbierająca podpisy przeciw pomnikowi świadomie lub nie wprowadzała podpisujących w błąd. Nie wnikając w meandry tego, co bada prokuratura, to porównanie jest krzywdzące, także dla Aleksandra Łukaszenki.

Stawiam tę śmiałą tezę dlatego, że na Białorusi nie zbiera się podpisów pod uchwałami obywatelskimi i nie składa ich w tamtejszym parlamencie, by osiągnąć jakiś obywatelski efekt. Tam jest to po prostu niemożliwe. Możliwe jest w Polsce, wolnym kraju, dlatego z poszukiwaniem przykładów nie trzeba wybierać się aż na Białoruś. To przecież nikt inny jak premier wolnego kraju Donald Tusk, premier z partii z obywatelstwem w nazwie, nie dopuścił do tego, by obywatele w referendum zdecydowali czy chcą pracować do 67 roku życia, albo czy chcą, by sześciolatki poszły do szkół. Podstawy merytoryczne tych projektów pomijam, bo przecież nie chodzi o nie, a o zebrane podpisy, a tych było miliony. Przecież to dziś radni PO, jak choćby Paweł Bliźniuk, sugerują, że taki wniosek przeciwko pomnikowi Lecha Kaczyńskiego trzeba by rozpatrzyć "z szacunku dla łodzian", a "przewodnicząca chowa głowę w piasek".

Tymczasem nie przypominam sobie, by radny Bliźniuk łamał ręce nad decyzją premiera ze swej własnej partii, który nie uszanował 2 mln podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie wieku emerytalnego, ani by to zachowanie określił "chowaniem głowy w piasek". A przecież w tych dwóch sprawach, używając logiki i systemu wartości pana radnego, chodzi o to samo: o szacunek dla ludzi. Przewodnicząca Kopcińska robi zatem to, co wcześniej robił Donald Tusk, choć przecież wcale nie powiedziała, że tego głosowania nie będzie. Ale jeśli Makowski już musi szukać metafor, to powinien przewodniczącą Kopcińską nazwać raczej "Tuskiem w spódnicy", bo mimo wszystko bliżej jej do premiera rządu RP, niż satrapy zza wschodniej granicy.

Przewodniczący Makowski zapewne wybrał Łukaszenkę zamiast Tuska tylko dlatego, żeby niepotrzebnie nie irytować kolegów z PO, którzy najpierw pomogli PiS i klubowi Łódź 2020 przepchnąć uchwałę o pomniku za 10 mln zł na remont ul. Inflanckiej, a teraz palą się do pokazania liberalnemu elektoratowi, że "tak naprawdę" są przeciw pomnikowi, a do tego jest im potrzebna ta uchwała obywatelska. Gdyby przeszła, to przy okazji Makowski dosłownie zglebiłby swoich dawnych kolegów, a dziś konkurentów z SLD, których niejasne układy z PiS pchnęły w ślepy zaułek - bo jak inaczej nazwać wycofanie się z głosowania przy jednoczesnych deklaracjach, że jest się przeciw jakimkolwiek pomnikom? To jest prawdziwy polityczny cel tej akcji. Z kolei klub Łódź 2020, którego radni, jakby nie patrzeć, mają rodowody liberalne, a niektórzy lewicowe, głosując za pomnikiem, a teraz rękoma swej przewodniczącej "zamrażając" uchwałę antypomnikową (miejscy prawnicy nie widzieli przeszkód, by wprowadzić uchwałę na sesję), zbliżają się tym samym do PiS, co znaczy, że nie chodzi tu o idee, a raczej miejsca na listach wyborczych. Co więcej, po tych wszystkich potyczkach i stanowisku szefowej RM, że poczeka z wprowadzeniem uchwały do momentu orzeczenia prokuratury, Krzysztof Makowski zapowiedział wniosek o odwołanie przewodniczącej, który ma złożyć dwójka radnych TR. Cóż, jeśli do tego dojdzie, to też będzie tylko środek do celu, jakim jest kolejne kopnięcie w SLD. Wiadomo, że PO będzie za, TR również, a przeciw będzie PiS i Łódź 2020. Jeśli przewodnicząca się utrzyma, to tylko dzięki głosom SLD w głosowaniu tajnym. Dla Makowskiego byłoby nawet lepiej, gdyby Kopcińska się utrzymała. Wtedy on utrzyma tę kampanijną narrację, że lewica to on, a nie SLD, który wikła się w układy z prawicą.

Swego czasu napisałem, że awantura wokół tego pomnika, który jeszcze nie powstał jest genialnym tematem zastępczym na rok wyborczy. I tak jest. Jednak całe tło i okoliczności w których dochodzi do podejmowania decyzji w RM zastępcze już nie są, bo tak rozgrywa się także tematy, które zastępczymi nie są.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki