Szczególnie jedna z pań, zawsze znajdzie opinię na temat aktualnej sytuacji. Na przykład gospodarczej. Gdy kilka dni temu spojrzałem na prawie pustą torbę na wózku, którą zwykle wypełnia znalezioną zdobyczą, wyłapawszy mój wzrok powiedziała: "a bo proszę pana, dziś tak źle ludziom jest; a kiedyś to ludzie wyrzucali!".
To doświadczalne stwierdzenie faktu, że kryzys dotarł do koszy na śmieci. Gorzej, że już od dawna umościł się w miejscach odpowiedzialnych za myślenie i odczuwanie. Odpowiedzią na zauważalne dla patrzących ubożenie mieszkańców Łodzi, jest powtarzanie jak zaklęcie zapewnień o już, już widocznych na horyzoncie objawach rozkwitu naszego miasta lub przytaczanie obliczeń, statystyk i liczb, które mają świadczyć, że przecież dobrze jest, a które jak zawsze niewiele mają wspólnego z odczuwalną codziennością.
Jeszcze bardziej degeneruje działania obliczone na prawdziwy rozwój miasta wynikające z krótkowzrocznego neoliberalnego mitu przekonanie, iż każdy sam musi sobie radzić z rzeczywistością, a jeśli ktoś sobie radzić nie potrafi przepaść powinien. Ten rodzaj ślepego egoizmu to rozbicie podstawy cywilizacji, czyli wspólnotowości, a jeśli spojrzymy w przeszłość (o co dziś trudno, bo nastawienie, że po nas choćby potop, zastąpiło przekonanie, że przed nami nic nie było), pozostawienie słabszych samym sobie, zawsze kończy się ściągnięciem "silniejszych" w dół. Przysypanych ziemią. Łódzka Ziemia Obiecana to nie będzie. Już raz rozsypała się przez niewidzenie tego, co w Łodzi widać w samym środku.
Dariusz Pawłowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?