MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łódź groźna dla pieszych

Widzę Łódź
Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski Dziennik Łódzki/archiwum
Niewysłowiona tragedia na skrzyżowaniu Przybyszewskiego i Kilińskiego, w której straszną śmierć pod kołami ciężarówki poniosła kobieta, wywoła pewnie szereg dyskusji o przyczynach wypadku.

Nic już nie zmieni tego, co się dzieje w głowach, duszach i sercach rodziny tragicznie zmarłej kobiety, jak i samego kierowcy. Czy może się jednak zmienić coś w Łodzi, by do podobnych dramatów nie dochodziło?

Być może jednym z najpoważniejszych elementów tego nieszczęścia jest wynalazek nie dotyczący tylko Łodzi, czyli zielone strzałki dla kierowców skręcających w prawo. Dzięki strzałkom kierowcy krócej czekają na skrzyżowaniach, ruch jest płynny, tworzy się mniej korków. Zarazem jednak kierowcy zapominają, iż zielona strzałka to tylko przyzwolenie warunkowe. Niezatrzymywanie się na skrzyżowaniach z zieloną strzałką to jedno z najczęściej popełnianych wykroczeń.

Nie wiem, czy tak było w tym przypadku, na pewno jednak miejsce wypadku skłania do zastanowienia się nad sensem funkcjonowania strzałek. Ministerstwo infrastruktury już je wycofało w obawie o bezpieczeństwo pieszych. Lecz na początku 2008 roku znów je przywróciło. Istota zawiera się w idei: kto jest ważniejszy na jezdni - kierowca czy pieszy? Opowiadam się po stronie tych, którzy uważają, że na jezdni rządzi kierowca oprócz tych miejsc, gdzie przecina ją przejście dla pieszych. Tam absolutnie górą jest słabszy, czyli przechodzień, i to nie on winien wykazywać się w tym momencie większą ostrożnością.

Z drugiej strony wchodzenie na jezdnię gdziekolwiek i kiedykolwiek zdaje się być ulubionym sportem pieszych. Wbieganie zaś w ostatniej chwili jest niemal tradycją. Czasem "zmuszają" do tego nieszczęsne łódzkie pomysły (np. przystanki tramwajowe za skrzyżowaniami), które sprawiają, że wiecznie spieszący się mieszkańcy miasta biegają po jezdni, by zdążyć na pojazd wiozący ich do pracy. Gorzej, że w innej kwestii, być może w tym przypadku najważniejszej, niezbędnego pośpiechu nie ma. Bo kiedy w końcu doczekamy się tego, by tiry nie musiały wjeżdżać do centrum Łodzi?
Dariusz Pawłowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki