Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawały biegłe z laboratorium kryminalistycznego

Jacek Losik
Maciej Stanik
Biegłe z laboratorium kryminalistycznego w Łodzi zeznawały we wtorek (3 listopada) w procesie trzech mężczyzn, którzy w ubiegłym roku wepchnęli w Pabianicach rowerzystę pod autobus. Orzekły, że ofiara była wtedy trzeźwa oraz nie była pod wypływem narkotyków.

Na trzeciej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Łodzi zeznawały biegłe z laboratorium kryminalistycznego, które badały m.in., czy Piotr K., rowerzysta z Pabianic, który w 10 grudnia ub. roku został wepchnięty pod autobus, był pod wpływem alkoholu i narkotyków.

CZYTAJ:Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus [ZDJĘCIA+FILM]

Na początku do barierki podeszła Urszula Wrońska, chemiczka, która sprawdzała obecność etanolu, izopropanolu (alkoholi) i acetonu w materiale biologicznym pobranym podczas sekcji, zmarłego. Badania wykazały, że we krwi rowerzysty było 0,01 promila etanolu, a w moczu 0,07. Biegła na wstępie zaznaczyła, że jest to bardzo niewielka ilość, mieszcząca się w widełkach błędu laboratoryjnego i oznacza, że mężczyzna był trzeźwy.

CZYTAJ:Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Rozpoczął się proces [ZDJĘCIA]

- Nie ma możliwości, żeby w przypadku osoby, która zmarła nietrzeźwa uzyskać taki wynik - odpowiadała biegła na wielokrotne pytania obrony oskarżonego Kamila K. (20-letni kierowca samochodu, którym jechali napastnicy), czy wynik mimo wszystko nie może wskazywać na spożycie alkoholu przez rowerzystę.

Następnie zeznawała Monika Trzmielak, doktor nauk chemicznych, która badała, czy ofiara była pod wpływem innych środków odurzających. Szczegółowe badania wykazały, że Piotr K. nie brał przed śmiercią narkotyków. Pytania obrońcy Konrada B. (głównego oskarżonego, który uderzył cyklistę, w wyniku czego ten wpadł pod autobus) ujawniły jednak, że przeprowadzone testy nie są w stanie określić, czy rowerzysta był pod wpływem dopalaczy.

CZYTAJ TEŻ:Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawała była dziewczyna Konrada B.

Na koniec rozprawy, niespodziewanie obrońca Kamila K. oznajmił, że jego klient, chce złożyć dodatkowe zeznania. Dwudziestolatek wstał i... zapomniał co miał powiedzieć.

Zabójstwo rowerzysty w Pabianicach. Dwóch zatrzymanych mężczyzn opuściło areszt

- Przez ostatni tydzień myślałem o pytaniu sądu o nielogiczność przedstawionych przeze mnie wydarzeń i... - w tym miejscu oskarżony zaczął niemo poruszać ustami, po czym po kilku sekundach powtórzył swoją "nielogiczną" wersję.

Przypomnijmy, Kamil K. twierdzi, że nie wiedział co się dzieje, bo do sprzeczki między rowerzystą i jego kolegami (Konradem B. i Łukaszem G.), przez którą wepchnęli go pod autobus, miało dojść przed tym jak mężczyźni weszli do auta. Sąd stwierdził krótko, że dwudziestolatek nie powiedział nic nowego i zakończył rozprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki