Łodzianka jest stała klientką sklepu TK Maxx w Pasażu Łódzkim. W listopadzie ubiegłego roku kupiła tam futro za 399 zł, ale ponieważ było ciepło, nie nosiła go aż do lutego tego roku.
- Wybrałam się w nim na pogrzeb do Bydgoszczy i wróciłam chora - mówi pani Elżbieta. - Dostałam okropnego uczulenia na szyi i twarzy, czyli tych częściach ciała, których dotykała część futra pozbawiona podszewki. Jestem alergikiem, ale nie wiem dokładnie, co mnie uczula. Ciągle dowiaduję się, że jest to coś nowego.
Zamiast uznać reklamację, sklep wysyła klientów do szewca
Łodzianka poszła do sklepu i złożyła reklamację. Prosiła w niej o możliwość oddania futra i wybrania sobie rzeczy ze sklepu o takiej samej wartości. Spotkała się jednak z odmową, w odpowiedzi na reklamację przeczytała, że na metce znajduje się wykaz materiałów i łodzianka powinna się z nim zapoznać przed zakupem.
- Taka lektura nic mi nie da - mówi łodzianka. - Jestem uczulona na wiele rzeczy, nie wiem, na jakie materiały. Staram się kupować tkaniny i włókna naturalne, nie zawsze jest to jednak możliwe.
Renata Michowska, odpowiedzialna w TK Maxx za kontakty z mediami, sugeruje, by pani Elżbieta wysłała mejla z opisem problemu do obsługi klienta sieci. Pracownicy tego działu będą wstanie zapoznać się z tematem i podpowiedzą, co w tej sprawie można zrobić.
Pomoc w rozwiązaniu problemu pani Elżbiecie proponuje Marek Jacek Michalak, łódzki wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej w Łodzi.
Podpisał umowę na prywatne leczenie: "W grę może wchodzić oszustwo"
- Udowodnienie, że uczula futro jest bardzo trudne - zaznacza Marek Jacek Michalak. - Rozwiązaniem może być mediacja, którą zajmujemy się w naszej inspekcji. Zgodę na udział w niej muszą udzielić obie strony, a naszą rolą jest wypracowanie możliwe najlepszego rozwiązania dla obu stron. Ponad 80 procent naszych mediacji kończy się sukcesem.
Nieuczciwi sprzedawcy prądu naciągają łodzian
Zdaniem Zbigniewa Kwaśniewskiego, miejskiego rzecznika praw konsumentów, rozwiązaniem w przypadku alergików mogłyby być zakup na próbę.
- Taką możliwość dopuszcza kodeks cywilny - mówi Zbigniew Kwaśniewski. - Wymagana jest zgoda sprzedawcy, a towar można byłoby przetestować np. przez kilka dni. Jest to procedura rzadko stosowana, ale dozwolona i pozwoliłaby na uniknięcie kłopotów.
Kiedy „na próbę” |
|
Skrót najważniejszych wydarzeń tygodnia 4-10 kwietnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?