Najpierw susza, następnie przymrozki, a do tego koronawirus... Chyba już czas na koniec tych anomalii i innych pandemii!

Ponoć Polacy najbardziej znają się na polityce, piłce nożnej i pogodzie. Sport, nie tylko „kopany”, czeka na prawdziwe „odmrożenie”.

Z kolei polityka nas coraz bardziej rozgrzewa przed wyborami prezydenckimi czy zapowiadaną nominacją na głównego sędziego Sądu Najwyższego.

A w pogodzie wręcz przeciwnie. Bo najpierw była kolejna posucha, ale tuż po niej przymrozki. Dobra wiadomość jest taka, że wreszcie zaczęło trochę padać i się ociepla (no może nad ranem jeszcze niezbyt).

Złe wieści docierają jednak z pól i działek. Niektórym podmarzły pomidory i inne rośliny w foliach, kwiatki na działkach, sadzonki w inspektach, a nawet ziemniaki, które wylazły z redlin.

No i zanosi się, że truskawki w tym roku mają być wyjątkowo drogie. Niektórzy eksperci szacują, że na ryneczkach może być jeszcze drożej niż przed rokiem.

To wielu może zmrozić nawet bardziej niż pogoda...

A jeśli chodzi o piosenkę Tomasza Lipińskiego to poniżej pozwalam się zacytować jej treść, bo jakże jest teraz aktualny.

Widziałem domy o milionach okien
A w każdym oknie czaił się ból
Widziałem twarze, miliony twarzy
Miliony masek do milionów ról
Ciemny tłum kłębił się i wyciągał ręce
Wciąż było mało i ciągle chciał więcej
I wciąż nie starczało, ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak
Strach nie pozwalał głośno o tym mówić
Strach nie pozwalał kochać się i śmiać
Strach nakazywał opuścić w dół oczy
Strach nakazywał cały czas się bać
Mieszkańcy miasta i przyjeżdżający
Tacy zmęczeni i tacy cierpiący
Przeklinający swój codzienny los
Słyszałem także taki głos
Jeszcze będzie przepięknie |
Jeszcze będzie normalnie |
Jeszcze będzie przepięknie aaa...
Ciemny tłum kłębił się i wyciągał ręce
Wciąż było mało i ciągle chciał więcej
I wciąż nie starczało i ciągle było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak