Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Biliński: Zamiast tunelu będzie produkt tunelopodobny

Marcin Darda
Piotr Biliński
Piotr Biliński Krzysztof Szymczak
W Łodzi miasto projektują drogowcy, a nie urbaniści i projektują trasy, a nie ulice. To wielka różnica. Jakość życia w mieście ocenia się nie po szerokości "tras przelotowych", ale po przyjaznej przestrzeni i mądrym, kompleksowym planowaniu - mówi Piotr Biliński, architekt Łodzi w latach 1990-1997.

Czy jest sens budować tunel pod ul. Mickiewicza, skoro w części będzie fosą i nie uzyska w pełni efektu odzyskania przestrzeni?
Odzyskanie przestrzeni i przywrócenie ciągłości przestrzennej Piotrkowskiej było założeniem konkursu rozstrzygniętego w 2010 r. Stąd pomysł tunelu separującego ruch tranzytowy od lokalnego i tramwajowego, ale tunelu, a nie produktu tunelopodobnego. Dziś wygląda to tak, że tunel ma być od Wólczańskiej do Piotrkowskiej. Dalej ma być fosa - nieprzekraczalny kanion, czyli układ drogowy na poziomie -1, a nad nim estakada i tramwaje na poziomie zero. Ten przedziwny twór - określany jako "odkryty tunel" - kończy się na Kilińskiego, czyli samochody wyjadą wprost na światła przy tej ulicy. Ktoś, kto jedzie z Retkini nie mając świateł przy Wólczańskiej, Kościuszki, Piotrkowskiej, Sienkiewicza, natknie się na nie przy Kilińskiego. Nic się nie zmieni, bo taki korek jaki tam był, taki będzie. Więc jaki w tym sens?

Prezydent Łodzi mówi, że sens jest taki, by nie stracić ponad 300 mln zł unijnej dotacji.
A nie lepiej byłoby zrezygnować, a wkład własny spożytkować rozsądniej? Albo dołożyć z dwóch stadionów i dokończyć inwestycję w sposób mądry? Władza mówi, że to jest tylko I etap, ale kończenie etapów też musi mieć sens, czyli zamykać jakiś problem. Jeżeli teraz będziemy budować ten "tunel", dziś nazywany szparką, to zamykamy ten obszar fundując sobie horror komunikacyjny na 2 lata, a przecież docelowo ten tunel powinien wychodzić za Rydza Śmigłego. Zatem oczywistym jest, że jego I etap powinien się kończyć przy Targowej. Natomiast jeżeli mówimy o kolejnym etapie, w którym na znacznym odcinku ponownie zdemontuje się już wykonane budowle, to takiego działanie nie można nazwać inaczej jak niegospodarnością. To nieliczenie się z kosztami społecznymi dwuletniej budowy w ścisłym centrum. Sensem budowy tunelu była przede wszystkim integracja przestrzenna Piotrkowskiej, tak by ona miała ciągłość. Konkurs pokazał dobre rozstrzygnięcia. Nie ma po nim śladu w proponowanym projekcie… To kolejny przykład, że w Łodzi miasto projektują drogowcy, a nie urbaniści i projektują trasy, a nie ulice. To wielka różnica. Jakość życia w mieście ocenia się nie po szerokości "tras przelotowych", ale po przyjaznej przestrzeni i mądrym, kompleksowym planowaniu. Dziś władza wkłada pieniądze w drogi tranzytowe przez miasto, ale bez refleksji, co więcej można na tym zyskać.

Pije Pan do projektu Nowotargowej?
To oczywiste, bo to ulica dla obsługi dworca, który nie będzie istniał w rzeczywistości.

Jak to nie będzie istniał?
W takiej wielkości, jak został zaprogramowany, istniał nie będzie. Założono obsługę 200 tys. pasażerów dziennie w części kolejowej, a w autobusowej 30 tys. Jeśli te 30 tys. podzielić przez 50 osób na autobus, to wychodzi 600 autobusów dziennie, czyli co dwie minuty w ciągu całej doby! Nie ma dworca w Polsce z takim obłożeniem. Abstrakcyjne dane stają się wytycznymi do projektowania układu komunikacyjnego! To samo z dworcem na 200 tys. pasażerów: tunel będzie miał przepustowość 12 pociągów na godzinę, co daje 388 pociągów na dobę. Warszawa Centralna wraz dworcem śródmiejskim obsługuje 800 pociągów na dobę, co daje 60 tys. pasażerów na dobę. No to gdzie Łodzi do 200 tys. pasażerów?

Pod tę drogę jest sporo do wyburzenia. Da się to szybko odbudować, czy też czeka nas Zachodnia bis, gdzie można wciąż kręcić wojenne filmy?
W studium przyjętym przez Radę Miejską zapisano: planowanie nowych dróg w obszarze centralnym może się odbywać wyłącznie na podstawie miejscowych planów zagospodarowania. Pani prezydent mimo to zdecydowała się na tzw. specustawę drogową. Plan może wymusić prawidłowe kształtowanie ulic i przestrzeni wokół nich, decyduje o linii zabudowy, może nakazać scalenia bądź parcelację działek, które są sztucznie przecinane drogą. To daje możliwość tworzenia ofert inwestycyjnych, które kogoś być może zainteresują. Dziś, gdy projektowana Nowotargowa tnie działki przypadkowo, a miasto nie daje od razu wytycznych do ich zagospodarowania, obszar staje się nieatrakcyjny inwestycyjnie. Mam pewność, że jeżeli Nowotargowa powstanie w takim kształcie jak się dziś planuje, to ul. Zachodnia będzie niedościgłym wzorcem, bo tam choć z jednej strony jest ciągła zabudowa pierzejowa, a tu będziemy mieli drogę przez ruiny.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki