Sąd skazał: Sylwię Sz. na dwa i pół roku więzienia, Krzysztofa Sz. na trzy i pół roku, Damiana Sz. na cztery lata i Łukasza S. na cztery i pół roku pozbawienia wolności. W sprawie tej na ławie oskarżonych zasiadało osiem osób: dwie kobiety i sześciu mężczyzn, jednak pozostali zostali uniewinnieni. Wszyscy odpowiadali z wolnej stopy. Wprawdzie policjanci dowieźli z aresztu na salę sądową Jakuba S. i Łukasza S., jednak trafili oni za kraty w sprawie innych przestępstw.
Oszuści prosili o pomoc w... ujęciu oszustów
Schemat działania oszustów był prosty: dzwonili zwykle do osób starszych, przedstawiali się jako policjanci i prosili o pomoc w schwytaniu szajki groźnych przestępców. Pomoc miała polegać na przekazaniu fałszywym policjantom pieniędzy trzymanych w domu lub banku oraz złotej biżuterii.
Według prokuratury, oskarżeni spowodowali straty wynoszące ponad milion złotych. Ich ofiary często traciły dorobek całego życia. Centrala gangu znajdowała się w Niemczech, skąd dzwoniono do ofiar i gdzie kierowano wyłudzone pieniądze i złotą biżuterię.
Jedna z ofiar płakała przez telefon
Wśród oskarżonych był m.in. Damian Sz., który w jednym z zeznań oznajmił: - Pamiętam sytuację, że pewien starszy pan płakał przez telefon. Chodziło o to, że bał się swojej żony i jej reakcji. Twierdził, że żona go zabije, jeśli się dowie, że wydał nam 10 tys. zł.
Damian Sz. organizował i prowadził tzw. podbieraków, którzy jako fałszywi policjanci odbierali pieniądze od oszukanych seniorów. Okazało się, że członkowie szajki mieli odznaki policyjne – tzw. blachy, które kupowali w internecie. Mieli nawet mundur policyjny, ale tylko do czasu, gdyż jeden z członków gangu go spalił.
Wyłudzali od 25 tys. zł aż do 907 tys. zł
Oskarżeni działali w Łodzi, innych miastach Polski i w Berlinie. Byli tak sprytni i przekonywający, że od swych ofiar wyłudzali od 25 tys. zł aż do 907 tys. zł. Nie gardzili też złotą biżuterią. W tym przypadku pokrzywdzeni szacowali swoje straty od 7 do 19 tys. zł.
To właśnie Damian Sz. - jak zaznaczył sędzia Piotr Wzorek uzasadniając wyrok – po zatrzymaniu poszedł na współpracę z policją i prokuraturą i ujawnił kulisy działań szajki. Jednak nie do końca był szczery i część faktów zataił, dlatego nie mógł zostać małym świadkiem koronnym i też został skazany.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?