Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowali Promyka i zakopali go żywcem. Jerzy R. skazany na pół roku więzienia

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
47-letni Jerzy R. z Głowna został we wtorek skazany na pół roku więzienia za udział w skatowaniu i zakopaniu swego psa, który jednak przeżył

W ten sposób Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał werdykt Sądu Rejonowego w Zgierzu. Adwokat Zenon Grecki, który domagał się uniewinnienia Jerzego R., nie przekonał składu orzekającego, który jego apelację uznał za bezzasadną. Wyrok jest już prawomocny.

Chodzi o pamiętną sprawę, która wstrząsnęła całym krajem. Według śledczych, właściciel psa rasy mieszanej - Jerzy R. i jego kumpel, 45-letni Ryszard B., działali wspólnie i w porozumieniu. Pierwszy chciał zabić czworonoga, ale nie chciał być przy egzekucji. Dlatego przekazał drugiemu szpadel i worek. Efekt był taki, że Ryszard B. tak skatował szpadlem „Promyka”, że żebra mu połamał i oko mu wypłynęło. Następnie zakopał ciężko rannego czworonoga, który na szczęście przeżył i dziś jest w dobrych rękach u nowego właściciela w Bydgoszczy.

Ryszard B. pogodził się z wyrokiem roku więzienia i nie złożył apelacji. W przeciwieństwie do Jerzego R. Stąd proces w sądzie wyższej instancji.

To, co zrobili oskarżeni, jest nie do opisania. Tak skatowali czworonoga, że mu oko wypłynęło. Na dodatek go zakopali w worku. To było porażające i przerażające Wszyscy byliśmy zbulwersowani - mówiła w sądzie Kamila Ryszkowska, Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt „Arkadia” w Głownie.

Wyrok sądu w Zgierzu w tej sprawie był słuszny. Jerzy R. nie interesował się swoim psem i nie chciał z nim przebywać. Jeśli nie chciał psa, to mógł oddać go do schroniska, czego jednak nie uczynił - uzupełniła Zofia Barańska, prezes „Arkadii”, która wystąpiła jako oskarżyciel posiłkowy. Zarówno ona, jak i prokurator Joanna Rochalska z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, zgodnie wnioskowały, aby wyrok sądu w Zgierzu został utrzymany.

Z kontrą wystąpił mecenas Grecki, który chciał, aby jego klient został uniewinniony. Dlaczego? Według obrońcy, między oskarżonymi był konflikt o kobietę. Owego feralnego dnia raczyli się alkoholem. Nagle Jerzy R. stwierdził, że pies tak go irytuje, ze już znieść tego nie może. Po pewnym czasie Ryszard B. zniknął, a razem z nim pies. Jerzy R. nie zaniepokoił się nieobecnością czworonoga, który robił podkopy pod ogrodzeniem i przepadał w okolicy. Obrońca zauważył, ze sąd niższej instancji w sposób wybiórczy i dowolny potraktował materiał dowodowy.

Jednak sędziego Wojciecha Cerskiego nie przekonał, który podtrzymał wyrok sądu w Zgierzu podkreślając, że ten dobrze rozpatrzył sprawę, a jego wyrok był adekwatny do popełnionego przestępstwa.

CZYTAJ TEŻ:

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia (22-28 lutego 2016 r.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki