Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Rozpoczął się proces apelacyjny

wp
Maciej Stanik/archiwum Polska Press
Śmierć rowerzysty Piotra K. wstrząsnęła Pabianicami i całą Polską. Według śledczych, zginął on po silnym ciosie w głowę, po którym wpadł na autobus. W czwartek (26 października) rozpoczął się proces odwoławczy w tej sprawie

Proces odwoławczy w sprawie pamiętnej tragedii z 10 grudnia 2014 r. w Pabianicach zaczął się w czwartek (26 października) w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi.

Czytaj też:Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus [ZDJĘCIA+FILM]

W sądzie niższej instancji Konrad B został skazany na karę 8 lat więzienia, Łukasz G. na karę czterech lat więzienia, zaś Kamil K. - na 2 lata pozbawienia wolności. Zdaniem obrony Sąd Okręgowy w Łodzi "poczynił błędne ustalenia faktyczne", stąd proces odwoławczy.

Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzyst...

- Mój klient przyznał się, że nie uderzył rowerzysty, a próbował jedynie go zatrzymać. Jeśli by go uderzył, ten upadłby na ziemię - mówił obrońca głównego oskarżonego, Maciej Węgierski. - Kara jest rażąco wygórowana.

Zdaniem prokuratora Andrzeja Pankiewicza oskarżeni działali z zamiarem pobicia Piotra K.

- Jeśli chodziło o próbę zatrzymania, to tylko na początku zdarzenia - mówił prokurator.

Prokuratura domaga się podtrzymania wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi. Obrona chce obniżenia wyroków lub skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Jaki zapadnie wyrok w tej sprawie? Dowiemy się 9 listopada.

Ukrywali się, ale do czasu

Do pamiętnej tragedii doszło 10 grudnia 2014 roku około godz. 13.45 na ul. Nawrockiego na osiedlu Bugaj w Pabianicach.

Śledczy z Prokuratury Rejonowej w Pabianicach ustalili, że Konrad B. tak silnie uderzył pięścią w głowę rowerzystę, że ten wpadł na bok autobusu miejskiego, którym jechało 10 pasażerów. Pojazdem MZK kierował Robert Ś., który był trzeźwy i nie miał najmniejszych szans na zahamowanie i uniknięcie tragedii. Piotr K. runął na asfalt. Miał roztrzaskaną głowę. Zginął na miejscu. Konrad B. i Łukasz G. wsiedli do renault megane z Kamilem K. za kierownicą i szybko odjechali. Pojechali do Ksawerowa i wkrótce zaczęli się ukrywać, m.in. w komórkach przy ul. Cichej w Pabianiacch. Pozbyli się też telefonów komórkowych, aby policja ich nie namierzyła.

Jednak zdawali sobie sporawę, że pętla obławy policyjnej zaciska się wokół nich. Dlatego dali za wygraną. Jako pierwszy 11 grudnia wieczorem do komendy w Pabianicach zgłosił się kierowca i nwspółwłaściciel renault megane Kamil K. Dwa dni potem to samo uczynili Konrad B. i Łukasz G.
wp

WIĘCEJ O ŚMIERCI ROWERZYSTY Z PABIANIC PRZECZYTASZ TUTAJ:
Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Rozpoczął się proces [ZDJĘCIA]
Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawała była dziewczyna Konrada B.
Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawały biegłe z laboratorium kryminalistycznego
Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Lawina pytań na procesie w sprawie śmierci rowerzysty
Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus
Tragedia w Pabianicach. Poszukiwani w sprawie morderstwa rowerzysty zgłosili się na policję
Zabójstwo rowerzysty w Pabianicach. Dwóch zatrzymanych mężczyzn opuściło areszt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki