Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt wokół MOW nr 1 w Łodzi. Związkowcy: "Jeśli dojdzie do likwidacji, pójdziemy do sądu"

Jacek Losik
Jacek Losik
Byli pracownicy Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego nr 1 w Łodzi straszą urzędników sądem. Chcą, aby nie likwidować placówki.

Nie widać końca sporu, toczącego się wokół Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego nr 1 w Łodzi, który urzędnicy chcą zlikwidować, a w jego miejsce przenieść Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii z ul. Praussa. Pracownicy MOW nie chcą dopuścić do jego likwidacji, twierdząc, że jest to sprzeczne z porozumieniem podpisanym w październiku między nimi i wydziałem edukacji Urzędu Miasta Łodzi. Przewodniczący oświatowej „Solidarności” zapowiedział, że jeśli miasto nie zmieni zdania, podadzą magistrat do sądu.

- W ten sposób łamane jest podpisane porozumienie. Jeśli dojdzie do likwidacji, pójdziemy do sądu - mówił Wiesław Łukawski z oświatowej „Solidarności” z Łodzi.

Wydaje się jednak, że protesty związkowców nie odniosą pożądanego przez nich efektu. Krzysztof Jurek, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Łodzi twierdzi bowiem, że porozumienie nie gwarantowało pozostawienia ośrodka.

- To nieprawda, że likwidacja MOW nr 1 była jednym z warunków podpisania ugody - twierdzi Jurek. - Poza tym, pomysł likwidacji ośrodka dyskutowany był również na konsultacjach z mieszkańcami Łodzi. Zdecydowanie więcej osób zagłosowało za likwidacją ośrodka. Temat jego zamknięcia będzie poruszany na sesji Rady Miejskiej, która odbędzie się 10 lutego.

Związkowcy twierdzą również, że miasto zaniechało remontu budynku. Dyrektor wydziału edukacji zdementował również te doniesienia, zapewniając, że ośrodek zostanie zmodernizowany zgodnie z planem.

- Budynek zostanie wyposażony w nowe meble oraz będzie ocieplony. To jasne jednak, że nie możemy zacząć termomodernizacji zimą. Czekamy z kolejnym etapem remontu na wiosnę- mówi Jurek.

Zamieszanie wokół ośrodka wychowawczego trwa już od ponad roku. Rozpoczęło się od tego, że dyrektor placówki poinformowała prokuraturę, że dochodziło do bicia wychowanków. Te zarzuty nadal się nie potwierdziły, a sami wychowawcy oskarżyli szefową placówki o niekompetencję oraz próby pozbycia się za pomocą oszczerstw, nieprzychylnego jej personelu. Pod koniec października przedsatwiciele wydziału edukacji UMŁ oraz pracownicy placówki, którzy prowadzili wówczas strajk głodowy podpisali porozumienie. Dzięki niemu, urzędnicy znaleźli strajkującym prace w innych łódzkich placówkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki